Zadal Pan pytanie, na ktore bedac w podrozy sluzbowej, na nogach od 6 rano i piszac z Blacberry nie mam sily odpowiadac szczegolowo. Latwiej mi powiedziec chocby tak, że naszemu pozal się boze prezydentowi brakuje zrozumienia tego, że ani Polska ani organizacje miedzynarodowe, w ktorych Polska uczestniczy nie powinny być traktowane jako teatrum jakis wydumanych przez prezydenta, jego otoczenia i jego brata wojenek, w ktorych ma być albo tak jak chce pan prezydent albo wcale.
Ja osobiscie czuje się zakladnikiem wzietym do niewoli, poniewaz prezydent sfalandyzowal konstytucje na tyle, że zdaje się już zajmowac wszystkim, chcac zastapic rzad w kazdej doslownie kwestii – od prawa o zagospodarowaniu przestrzennym po polityke zagraniczna i być moze nawet prawo lotnicze. Nie majac zreszta ku temu wszystkiemu ani osobistych kwaliifikacji, ani zespolow eksperckich ani checi kompromisu, lecz w kazdym z tych obszarow kierujac się wlasciwie wylacznie wlasnym widzimisie lub dobrem partii swego brata.
Wiec ja – powiem wprost – takiego prezydenta chrzanie i – jak to powiedzial Ludwik Dorn o marszalku Komorowskim – odmawiam mu moralnego prawa do sprawowania urzedu. Uwazam Lecha Kaczynskiego za politycznego szkodnika, zakale, nie mam do niego ani odrobiny szacunki i zaufania i boleje, że zlosliwosc historii wyniosla go tak wysoko. Jak dla mnie, Lech Kaczynski reprezentuje nie tyle Polske co wylacznie siebie i brata i jeśli w swej nieskonczonej bucie polaczonej z ociezaloscia umyslu zrezygnuje z ochrony, to mam nadzieje, że znajdzie się ktos, kto sprzeda temu nadetemu bucowi zasluzona fange prosto w kartoflany nos.
@Lorenzo
Ha,
Zadal Pan pytanie, na ktore bedac w podrozy sluzbowej, na nogach od 6 rano i piszac z Blacberry nie mam sily odpowiadac szczegolowo. Latwiej mi powiedziec chocby tak, że naszemu pozal się boze prezydentowi brakuje zrozumienia tego, że ani Polska ani organizacje miedzynarodowe, w ktorych Polska uczestniczy nie powinny być traktowane jako teatrum jakis wydumanych przez prezydenta, jego otoczenia i jego brata wojenek, w ktorych ma być albo tak jak chce pan prezydent albo wcale.
Ja osobiscie czuje się zakladnikiem wzietym do niewoli, poniewaz prezydent sfalandyzowal konstytucje na tyle, że zdaje się już zajmowac wszystkim, chcac zastapic rzad w kazdej doslownie kwestii – od prawa o zagospodarowaniu przestrzennym po polityke zagraniczna i być moze nawet prawo lotnicze. Nie majac zreszta ku temu wszystkiemu ani osobistych kwaliifikacji, ani zespolow eksperckich ani checi kompromisu, lecz w kazdym z tych obszarow kierujac się wlasciwie wylacznie wlasnym widzimisie lub dobrem partii swego brata.
Wiec ja – powiem wprost – takiego prezydenta chrzanie i – jak to powiedzial Ludwik Dorn o marszalku Komorowskim – odmawiam mu moralnego prawa do sprawowania urzedu. Uwazam Lecha Kaczynskiego za politycznego szkodnika, zakale, nie mam do niego ani odrobiny szacunki i zaufania i boleje, że zlosliwosc historii wyniosla go tak wysoko. Jak dla mnie, Lech Kaczynski reprezentuje nie tyle Polske co wylacznie siebie i brata i jeśli w swej nieskonczonej bucie polaczonej z ociezaloscia umyslu zrezygnuje z ochrony, to mam nadzieje, że znajdzie się ktos, kto sprzeda temu nadetemu bucowi zasluzona fange prosto w kartoflany nos.
Zbigniew P. Szczęsny -- 27.11.2008 - 20:38