To była sprawa od samego początku przezabawna.
Chodziło o manko w wysokości półtorej bańki – dla wizury współczesnej – dwa tiry najtańszych papierosów.
Byłem przy narodzinach Afery.
Siedzi magazynier za biurkiem i z rozpaczy pije wódkę szklankami.
Podchodzi dyrektor firmy.
Panie Józiu – Co Pan robi? – Ślepy Pan jest? Wódkę pije! – Panie Józiu, jak top się mogło stać? – Dyrektorze, przecież kurwa, gdybym nawet co miesiąc opylał fajek za sto tysięcy…
Ten myśli…
No, to by się, cholera, zgadzało! Pan pracuje akurat 15 miesięcy w firmie!
Referencie
To była sprawa od samego początku przezabawna.
Chodziło o manko w wysokości półtorej bańki – dla wizury współczesnej – dwa tiry najtańszych papierosów.
Byłem przy narodzinach Afery.
Siedzi magazynier za biurkiem i z rozpaczy pije wódkę szklankami.
Podchodzi dyrektor firmy.
Panie Józiu – Co Pan robi? – Ślepy Pan jest? Wódkę pije! – Panie Józiu, jak top się mogło stać? – Dyrektorze, przecież kurwa, gdybym nawet co miesiąc opylał fajek za sto tysięcy…
Ten myśli…
No, to by się, cholera, zgadzało! Pan pracuje akurat 15 miesięcy w firmie!
Jacek Jarecki -- 28.11.2008 - 19:26