Panie Referencie

Panie Referencie

Odnoszę wrażenie, ze w dyskusji blogosferowej mamy do czynienia z pewnym zaostrzeniem stanowisk i radykalizmem większym, niż występujący poza netem.
Słowo pisane, mocno deklaratywne, pozbawione jest mocy emocjonalnej związanej z werbalnym wyrażaniem przekonań. Kończy sie to najczęściej używaniem mocniejszych słów, mocniejsza reakcją na stanowiska przeciwne, problemem z niezrozumieniem (innym rozumieniem) pojęć.
Siedząc przy stole, można przerwać w dowolnym momencie dyskutantowi, uściślić, wyjaśnić, dopowiedzieć. Budować platformy pojęć “na gorąco”. Ustalać je i przeć dalej. Gasząc pożary w zarzewiu. Pisząc, najczęściej kończymy (tak przynajmniej widze ja sytuację choćby na txt) na ciągłym tłumaczeniu co też chcieliśmy powiedzieć i jak to się stało, że ktoś coś innego zrozumiał. Dość szybko kończy się zdenerwowaniem, machaniem ręką albo… wypraszaniem się nawzajem z dyskusji.
Szkoda…


Rozmowy (ciąg dalszy) By: archiwumreferenta (9 komentarzy) 7 grudzień, 2008 - 11:09