wieloryby na Morzu Norweskim. Wprawdzie z daleka skakały cudnie w rządkach i były pocieszne (a jeszcze akurat trwał styk dnia z nocą i słońce zapierdalało, razem z chmurami różnokolorowymi tworząc niesamowity spektakl), ale…
...ale jeden taki się przybliżył do naszego Alefanta i jak kurna zanurkował tuż przed dziobem, tak wypłynął za rufą. I na echosondzie zamiast ostrości na nieskończoność pojawiły się nagle dwa metry.
A ja nic o tym nie wiedziałam, bo to nie była moja wachta i spałam se na koi. Opowiedzieli mi później.
Nasz “Diament” prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry…
Lepsze to niż
wieloryby na Morzu Norweskim. Wprawdzie z daleka skakały cudnie w rządkach i były pocieszne (a jeszcze akurat trwał styk dnia z nocą i słońce zapierdalało, razem z chmurami różnokolorowymi tworząc niesamowity spektakl), ale…
...ale jeden taki się przybliżył do naszego Alefanta i jak kurna zanurkował tuż przed dziobem, tak wypłynął za rufą. I na echosondzie zamiast ostrości na nieskończoność pojawiły się nagle dwa metry.
A ja nic o tym nie wiedziałam, bo to nie była moja wachta i spałam se na koi. Opowiedzieli mi później.
Nasz “Diament” prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry…
pozdrawiam nucąc