Pani to by chciała na dwa targi z jedną... tą no… nieważne zresztą. Pewnie mi się coś zwidziało.
Albo się jest leniwym proszę Pani, albo się robi do nocy. Nie da się oba na raz, obawiam się.
Nie da się być po stronie Drużynowego, a u mnie zapisywać się do stronnictwa niezaganianych.
Nie da się być na dobrej stopie ze wszystkimi. Można unikać konfliktów, ale bodaj tylko wtedy, kiedy się wykorzystuje cudze konflikty. Oczywiście można nie wybierać, ale lepiej nie dziwić się, że inni wybierają.
Czasem na przykład trzeba się za czymś opowiedzieć. I potem przy tym trwać.
Bo jak nie to… Wie Pani jaka jest różnica między kukurydzą prażoną, a mamałygą? No.
To ja już wolę pękać od ognia.
Pozdrawiam
PS Co do Pani Pino, to ja żartuję, a nie nie zgaduję. Pozwalam ludziom mówić za siebie. Jak zechce Pani Pino, to powie. A jak nie, to będę się starannie rozglądał, wychodząc na świerze powietrze. Bo ja wolę być żywym i ostrożnym.
Pani Gretchen,
Pani to by chciała na dwa targi z jedną... tą no… nieważne zresztą. Pewnie mi się coś zwidziało.
Albo się jest leniwym proszę Pani, albo się robi do nocy. Nie da się oba na raz, obawiam się.
Nie da się być po stronie Drużynowego, a u mnie zapisywać się do stronnictwa niezaganianych.
Nie da się być na dobrej stopie ze wszystkimi. Można unikać konfliktów, ale bodaj tylko wtedy, kiedy się wykorzystuje cudze konflikty. Oczywiście można nie wybierać, ale lepiej nie dziwić się, że inni wybierają.
Czasem na przykład trzeba się za czymś opowiedzieć. I potem przy tym trwać.
Bo jak nie to… Wie Pani jaka jest różnica między kukurydzą prażoną, a mamałygą? No.
To ja już wolę pękać od ognia.
Pozdrawiam
PS Co do Pani Pino, to ja żartuję, a nie nie zgaduję. Pozwalam ludziom mówić za siebie. Jak zechce Pani Pino, to powie. A jak nie, to będę się starannie rozglądał, wychodząc na świerze powietrze. Bo ja wolę być żywym i ostrożnym.
yayco -- 21.12.2008 - 17:17