za życzenia – dla Ciebie Grzesiu i dla Pana Sergiusza.
Grzesiu – jak najbardziej utrzymuję zwyczaje – przecież to chyba o to chodzi, żeby kultury z siebie nawzajem czerpały i uczyły się od siebie. Był i opłatek i wigilijna kolacja (nawet grzyby do barszczu byly polskie ;-) ) i kolędy (po polsku i po chińsku – tak, są i po chińsku). Pasterki tylko nie bylo, ale to się nadrobi za jakiś czas w Polsce ;-)
Panie Sergiuszu – to najważniejsze – że się udało. Zimna krew była wskazana, bo chwilę potem zostałem niespodziewanie wywołany na środek przez Konsula do wygłoszenia słów kilku w imieniu polskich studentów ;-) Spontanicznych – jak wiadomo – ale przecież wśród dyplomatów nawet spontaniczne są wcześniej wyreżyserowane ;-)
Podziękowania
za życzenia – dla Ciebie Grzesiu i dla Pana Sergiusza.
Grzesiu – jak najbardziej utrzymuję zwyczaje – przecież to chyba o to chodzi, żeby kultury z siebie nawzajem czerpały i uczyły się od siebie. Był i opłatek i wigilijna kolacja (nawet grzyby do barszczu byly polskie ;-) ) i kolędy (po polsku i po chińsku – tak, są i po chińsku). Pasterki tylko nie bylo, ale to się nadrobi za jakiś czas w Polsce ;-)
Panie Sergiuszu – to najważniejsze – że się udało. Zimna krew była wskazana, bo chwilę potem zostałem niespodziewanie wywołany na środek przez Konsula do wygłoszenia słów kilku w imieniu polskich studentów ;-) Spontanicznych – jak wiadomo – ale przecież wśród dyplomatów nawet spontaniczne są wcześniej wyreżyserowane ;-)
Pozdrawiam,
Zapiski z Państwa Środka -- 26.12.2008 - 02:49Zapiskowicz