No, fajne ma szanowny Pan Święta. Moje też są niezłe; w dodatku zgaga jeszcze nie puściła. Są kuchnie, do których już się nie przyzwyczaję. Te kuchnie są jak Boże Narodzenie dla zadeklarowanych ateistów – uciążliwą tradycją i ciążącą grzecznością. Dosłownie i w przenośni.
-->Mad Dog
No, fajne ma szanowny Pan Święta. Moje też są niezłe; w dodatku zgaga jeszcze nie puściła. Są kuchnie, do których już się nie przyzwyczaję. Te kuchnie są jak Boże Narodzenie dla zadeklarowanych ateistów – uciążliwą tradycją i ciążącą grzecznością. Dosłownie i w przenośni.
referent
referent Bulzacki -- 26.12.2008 - 12:00