Napisał Pan wiele niepotrzebnych słów. Wyjaśniam. Wskazałem na mój wcześniejszy komentarz, który jest elementem dyskusji, w której odpowiedziałem na pytanie zadane przez Pana następnego dnia. Nie ma pan oczywiście obowiązku czytania dyskusji pod tekstem, więc starałem się Pana naprowadzić. We wspomnianym komentarzu uściśliłem od kogo nie spodziewam się szczerych życzeń, o co mi chodziło itd. Mogę to oczywiście specjalnie dla Pana przepisać, jeśli Pan sobie życzy i uzna takie pozorne działanie za udział w dyskusji, ale równie dobrze Pan może zerknąć. Jak Pan woli.
Szukanie wspólnych płaszczyzn jest środkiem, a nie celem. Czasem trzeba szukać płaszczyzn, czasem zignorować, czasem dać w dynię. Religia kompromisu i szukania wspólnych płaszczyzn jest mi strukturalnie obca. Moim zdaniem jest tak, że należy załatwić konkretną sprawę. Czy za pomocą kompromisu, to już zależy. Zapytałem więc, czy jest Pan zwolennikiem dogmatu kompromisu. Jeśli nie, to OK. Jeśli tak, to też OK. Przecież rozmawiamy, prawda.
-->Griszeq
Napisał Pan wiele niepotrzebnych słów. Wyjaśniam. Wskazałem na mój wcześniejszy komentarz, który jest elementem dyskusji, w której odpowiedziałem na pytanie zadane przez Pana następnego dnia. Nie ma pan oczywiście obowiązku czytania dyskusji pod tekstem, więc starałem się Pana naprowadzić. We wspomnianym komentarzu uściśliłem od kogo nie spodziewam się szczerych życzeń, o co mi chodziło itd. Mogę to oczywiście specjalnie dla Pana przepisać, jeśli Pan sobie życzy i uzna takie pozorne działanie za udział w dyskusji, ale równie dobrze Pan może zerknąć. Jak Pan woli.
Szukanie wspólnych płaszczyzn jest środkiem, a nie celem. Czasem trzeba szukać płaszczyzn, czasem zignorować, czasem dać w dynię. Religia kompromisu i szukania wspólnych płaszczyzn jest mi strukturalnie obca. Moim zdaniem jest tak, że należy załatwić konkretną sprawę. Czy za pomocą kompromisu, to już zależy. Zapytałem więc, czy jest Pan zwolennikiem dogmatu kompromisu. Jeśli nie, to OK. Jeśli tak, to też OK. Przecież rozmawiamy, prawda.
referent Bulzacki -- 30.12.2008 - 18:51