nieustająco irytująco pururu :) Chcesz, to tnij, ja tam i tak Cię lubię. Głowy oczywiście mogę więcej nie zawracać.
Choć zbyt surowo osądzasz niektórych bliźnich, obawiam się. A innych zbyt łagodnie.
Czego chcesz, za mną nie stoi gruby i dobrotliwy Budda ani też Siddartha medytujący nad strumieniem, tylko stosy, Loyola, Torquemada, konkwistadorzy i łupieżcy Ziemi Świętej ;)
Trzeba znać swoje roots, choćby krwawe były. Wtedy można ze sobą dojść do ładu.
Gretchen,
nieustająco irytująco pururu :) Chcesz, to tnij, ja tam i tak Cię lubię. Głowy oczywiście mogę więcej nie zawracać.
Choć zbyt surowo osądzasz niektórych bliźnich, obawiam się. A innych zbyt łagodnie.
Czego chcesz, za mną nie stoi gruby i dobrotliwy Budda ani też Siddartha medytujący nad strumieniem, tylko stosy, Loyola, Torquemada, konkwistadorzy i łupieżcy Ziemi Świętej ;)
Trzeba znać swoje roots, choćby krwawe były. Wtedy można ze sobą dojść do ładu.
Pozdrawiam