niewątpliwie dla każdej religii zwrot ku powierzchowności, blichtrowi i ceremoniałowi grozi zwyrodnieniem, ale ja bym tu tego nie przeceniał. To, o czym Pan pisze, jest wynikiem przypadkowego nałożenia się dwóch rzeczy: możliwością rozwoju nacjonalizmu ukraińskiego w Galicji (należącej do Austro-Węgier a później do II RP) czyli tam, gdzie Kościół unicki był silny.
Panie Kosiczu
niewątpliwie dla każdej religii zwrot ku powierzchowności, blichtrowi i ceremoniałowi grozi zwyrodnieniem, ale ja bym tu tego nie przeceniał. To, o czym Pan pisze, jest wynikiem przypadkowego nałożenia się dwóch rzeczy: możliwością rozwoju nacjonalizmu ukraińskiego w Galicji (należącej do Austro-Węgier a później do II RP) czyli tam, gdzie Kościół unicki był silny.
Dymitr Bagiński -- 20.01.2009 - 21:45