Cholera, mialam kiedyś znajomości w El Paso, to jest zaraz nad granicą meksykańską, ale stracilam niestety.
Trzeba by pokombinować. Najgorzej to ocean przeplynąć, potem to już z górki. Zawsze możemy tam zostać, wygrzewać się pod palmami, pić tequilę i pisać prześmiewcze komentarze na TXT, wkurzając userów zakopanych w śniegu :)
Wszystko jest możliwe, skoro Griszeq się po Turkiestanach buja, to może i jakąś inwazję do kraju mambo się zmontować uda kiedyś. W końcu Dean Moriarty z Salem Paradise też tam dotarli pod koniec On the road.
Meksyk?
Cholera, mialam kiedyś znajomości w El Paso, to jest zaraz nad granicą meksykańską, ale stracilam niestety.
Trzeba by pokombinować. Najgorzej to ocean przeplynąć, potem to już z górki. Zawsze możemy tam zostać, wygrzewać się pod palmami, pić tequilę i pisać prześmiewcze komentarze na TXT, wkurzając userów zakopanych w śniegu :)
Wszystko jest możliwe, skoro Griszeq się po Turkiestanach buja, to może i jakąś inwazję do kraju mambo się zmontować uda kiedyś. W końcu Dean Moriarty z Salem Paradise też tam dotarli pod koniec On the road.
pozdrówki marzycielsko-logistyczne