Jeśli mogę pobawić się w ocenianie, to – na mój rozum – całkiem inaczej przedstawiała się sytuacja z lokalnymi tematami, które wg wytycznych Wadzy miały pozostać tematami Taboo, a inaczej z tym czymś, co teraz nazywa się polit-poprawnością. Ta ostatnia swołocz jest, moim zdaniem, zaimportowana. Po odzyskaniu niepodległości.
Ale jak nadmieniłam, to tylko moje przeświadczenie. Być może mylne.
Demony… Znowu zabawię się w spekulanta.
Czym innym jest obwarowanie wolności (w tym wolności wypowiedzi) tysiącami stron przepisów prawnych a czym innym rzetelne rozprawienie się z demonami. Tego ostatniego nie było. Przykryto tylko niewygodne tematy stosami polit-poprawnego papieru, które (te stosy nakazów i zakazów) są de facto zwykłą cenzurą. Cenzurą na skalę ogromną, bo złamanie cenzuralnych zakazów grozi pozbawieniem wolności. Przykładów jest sporo.
To dlatego teraźniejszość tak bardzo przypomina mi przeszłość...
Pełne (jeszcze) półki w sklepach tego wrażenia nie zmienią.
Radecki
Jeśli mogę pobawić się w ocenianie, to – na mój rozum – całkiem inaczej przedstawiała się sytuacja z lokalnymi tematami, które wg wytycznych Wadzy miały pozostać tematami Taboo, a inaczej z tym czymś, co teraz nazywa się polit-poprawnością. Ta ostatnia swołocz jest, moim zdaniem, zaimportowana. Po odzyskaniu niepodległości.
Ale jak nadmieniłam, to tylko moje przeświadczenie. Być może mylne.
Demony… Znowu zabawię się w spekulanta.
Czym innym jest obwarowanie wolności (w tym wolności wypowiedzi) tysiącami stron przepisów prawnych a czym innym rzetelne rozprawienie się z demonami. Tego ostatniego nie było. Przykryto tylko niewygodne tematy stosami polit-poprawnego papieru, które (te stosy nakazów i zakazów) są de facto zwykłą cenzurą. Cenzurą na skalę ogromną, bo złamanie cenzuralnych zakazów grozi pozbawieniem wolności. Przykładów jest sporo.
To dlatego teraźniejszość tak bardzo przypomina mi przeszłość...
Pełne (jeszcze) półki w sklepach tego wrażenia nie zmienią.
Pozdrawiam.
Magia -- 08.03.2009 - 21:19