Wygląda na to, że Tusk umoczył tę sprawę i nie będzie mu łatwo wybrnąć z kłopotu, ale co do Pańskiego komentarza, to jednak sądzę, że po stronie związkowej woli porozumienia nie ma. Popatrzyłem i widzę, że Guzikiewicz nie ma nawet odrobiny woli popuścić a właściwie próbuje teraz dociskać rząd stawiając dodatkowe warunki.
Jedyne, co Tusk mógł zrobić, to trochę więcej medialnego picu, że jednak chciał rozmawiać, ale związkowcy byli bezkompromisowi. Teraz wyszło, że związkowcy są bezkompromisowi, bo Tusk nie chciał rozmawiać, ale sęk w tym, że postulaty stoczniowców są nie do spełnienia – albo – żeby to powiedzieć wprost – ich spełnienie byłoby załatwieniem sprawy w “starym stylu”, czyli że znowu daje się coś jakiejś hałaśliwej grupie zawodowej, żeby mieć kłopot z głowy a wszystko odbywa się kosztem tych cichych.
Ale co do meritum, to zgoda – medialnie PO ma spory kłopot a opozycja szansę. Niemniej jednak – robienie imprezy na siłę w Gdańsku przy zaangażowaniu wielkich sił bezpieczeństwa byłoby wręcz stwarzaniem okazji panu Kaczyńskiemu do powtórzenia, że “Oni są teraz tam, gdzie kiedyś stało ZOMO”. Z dwojga złego lepszy Wawel.
@Sergiusz
Wygląda na to, że Tusk umoczył tę sprawę i nie będzie mu łatwo wybrnąć z kłopotu, ale co do Pańskiego komentarza, to jednak sądzę, że po stronie związkowej woli porozumienia nie ma. Popatrzyłem i widzę, że Guzikiewicz nie ma nawet odrobiny woli popuścić a właściwie próbuje teraz dociskać rząd stawiając dodatkowe warunki.
Jedyne, co Tusk mógł zrobić, to trochę więcej medialnego picu, że jednak chciał rozmawiać, ale związkowcy byli bezkompromisowi. Teraz wyszło, że związkowcy są bezkompromisowi, bo Tusk nie chciał rozmawiać, ale sęk w tym, że postulaty stoczniowców są nie do spełnienia – albo – żeby to powiedzieć wprost – ich spełnienie byłoby załatwieniem sprawy w “starym stylu”, czyli że znowu daje się coś jakiejś hałaśliwej grupie zawodowej, żeby mieć kłopot z głowy a wszystko odbywa się kosztem tych cichych.
Ale co do meritum, to zgoda – medialnie PO ma spory kłopot a opozycja szansę. Niemniej jednak – robienie imprezy na siłę w Gdańsku przy zaangażowaniu wielkich sił bezpieczeństwa byłoby wręcz stwarzaniem okazji panu Kaczyńskiemu do powtórzenia, że “Oni są teraz tam, gdzie kiedyś stało ZOMO”. Z dwojga złego lepszy Wawel.
Zbigniew P. Szczęsny -- 08.05.2009 - 12:29