Sztywny Pal Azji – płytę, z której pochodzi ten utwór, znałem na pamięć. Najbardziej lubiłem, numer, który się “Proces” nazywa, ale nie znalazłem.
Michael Jackson – mistrz, który najpierw zbzikował, potem pomysły stracił. Albo odwrotnie. Albo jedno i drugie naraz.
David Bowie – wielkim fanem nie byłem i nie jestem, ale kilka rzeczy lubię i pamiętam.
Sade – niepowtarzalna. Raz usłyszysz, zobaczysz i już nigdy nie zapomnisz. Czaruje po prostu.
George Michael – podziwiam jego perfekcję, muzyczną wrażliwość i talent. Jego dwie płyty: “Listen Without Prejudice” i “Older” to absolutne Himalaje muzyki pop.
Michael Buble, Jamie Cullum i Harry Connick jr – dla mnie są najważniejsi w XXI wieku. Ale ja już staruch, więc się nie znam.
U2 – każda legenda ma swój schyłek. Oni i tak byli genialni dłużej niż przeciętna ikona.
Depeche Mode – są specyficzni. Ich najlepsze lata przypadły na moją młodość (z U2 jest podobnie). A wtedy człowiek podchodzi do muzyki bardzo emocjonalnie. Nic dziwnego więc, że mnie wciągnęło. Inna rzecz, że wybrałem jeden stareńki numer (jakoś tak z 1984r. chyba) i drugi współczesny, czyli schyłkowy. Może gdybym znalazł ich klasycznie smutackie, nastrojowe rzeczy z najlepszych czasów, podobałoby Ci się bardziej.
Dzięki za link. Znam człowieka, podobało mi się. Tym bardziej, że tę piosenkę wyjątkowo lubię.
Grzesiu 3
Sztywny Pal Azji – płytę, z której pochodzi ten utwór, znałem na pamięć. Najbardziej lubiłem, numer, który się “Proces” nazywa, ale nie znalazłem.
Michael Jackson – mistrz, który najpierw zbzikował, potem pomysły stracił. Albo odwrotnie. Albo jedno i drugie naraz.
David Bowie – wielkim fanem nie byłem i nie jestem, ale kilka rzeczy lubię i pamiętam.
Sade – niepowtarzalna. Raz usłyszysz, zobaczysz i już nigdy nie zapomnisz. Czaruje po prostu.
George Michael – podziwiam jego perfekcję, muzyczną wrażliwość i talent. Jego dwie płyty: “Listen Without Prejudice” i “Older” to absolutne Himalaje muzyki pop.
Michael Buble, Jamie Cullum i Harry Connick jr – dla mnie są najważniejsi w XXI wieku. Ale ja już staruch, więc się nie znam.
U2 – każda legenda ma swój schyłek. Oni i tak byli genialni dłużej niż przeciętna ikona.
Depeche Mode – są specyficzni. Ich najlepsze lata przypadły na moją młodość (z U2 jest podobnie). A wtedy człowiek podchodzi do muzyki bardzo emocjonalnie. Nic dziwnego więc, że mnie wciągnęło. Inna rzecz, że wybrałem jeden stareńki numer (jakoś tak z 1984r. chyba) i drugi współczesny, czyli schyłkowy. Może gdybym znalazł ich klasycznie smutackie, nastrojowe rzeczy z najlepszych czasów, podobałoby Ci się bardziej.
Dzięki za link. Znam człowieka, podobało mi się. Tym bardziej, że tę piosenkę wyjątkowo lubię.
Pozdr.
popisowiec -- 15.05.2009 - 21:22