Szanowny Panie,

Szanowny Panie,

te wzajemnie wykluczające się teorie edukacyjne są skutkiem ignorancji i radosnej “twórczości” teoretyków, którym po prostu coś się “przyśniło”, a dalej już poszło.

Gardner był blisko prawdy, nawet liczba 12 się zgadza, tylko że poza tym nic się nie zgadza.

Nie jest prawdą ani to, że da się wyodrębnić 12 rodzajów inteligencji (choćby bardzo umownie) ani nie jest prawdą, że inteligencja jest jedna i tylko jakieś odcienie (talenty) dają efekt różnic.

Zastosowano tu (po jednej i po drugiej stronie) idiotyczny klucz (a właściwie toporny wytrych), ale obalenie takiego idiotyzmu nie jest jeszcze powodem do chwały.

Ciekaw jestem, czy któryś z oświeconych teoretyków edukacji zadał sobie trud sprawdzenia co da się ustalić w tej materii za pomocą praktykowanej od tysięcy lat teorii znanej w Indiach lub w dawnych Chinach? A może taka egzotyka odbierana jest nadal jako niezrozumiały zabobon i skansen ludziej myśli?

Powiem Panu, ręce opadają, gdy sobie człowiek zestawi wiedzę Wschodu o naturze i sposobach rozpoznawania różnic między ludźmi z takimi farmazonami jak teorie Gardnera czy jego przeciwników. Żałość i ból zębów po prostu.

Może Pan się odważy podjąć temat?

Pozdrawiam


Mit wielorakich inteligencji By: antos (14 komentarzy) 29 maj, 2009 - 18:48