Futrzaku - 5% :)

Futrzaku - 5% :)

Kings of Leon – mnie się wydawało, że chłopaki po prostu nie bardzo wiedzą gdzie przyjechali, Caleb powtarzał dwa razy We are Kings of Leon. Dla Polski byli gwiazdą a mysleli, że nikt ich tu nie zna. Stąd pierwsza część koncertu sztywna i odegrana, jak mówisz. Później, im bliżej końca, bardziej się rozluźniki i to było słychać i widać. Na zejście sami twierdzili, że to najlepszy koncert do tej pory na trasie. Byli w szoku, że publika zna piosenki i gorąco reaguje.

Namiot – dla mnie porażka, ciasno, duszno, specyficzna akustyka, szczególnie podczas Pati Yang nie posłużyła muzyce. Miało być niby klubowo, ale chyba lepiej zrobić otwartą scenę. Będzie większy komfort i przyjemność słuchania muzy.

Tyle.

Pozdr


OPEN'ER 2009 By: Futrzak-txt (30 komentarzy) 16 lipiec, 2009 - 16:32