Pozwolę się nie zgodzić. Zawsze irytowała mnie pycha wierzących, którzy ze swojego zamyślenia wracali z poglądem sztywnym jak koci ogon – ponieważ właśnie “przedyskutowali sprawę z Bogiem” i stali się głusi na wszelkie argumenty.
Ponadto, drogi Panie – czyż nie widzi Pan sam dość dobrze jak zręcznie kapłani potrafią kierować myślami wiernych podczas tych nocy modlitewnych, pielgrzymek, jutrzni rekolekcyjnych, itd?
A potem wychodzi na to, że to był “osobisty dialog z Jezusem”
@Banan
Pozwolę się nie zgodzić. Zawsze irytowała mnie pycha wierzących, którzy ze swojego zamyślenia wracali z poglądem sztywnym jak koci ogon – ponieważ właśnie “przedyskutowali sprawę z Bogiem” i stali się głusi na wszelkie argumenty.
Ponadto, drogi Panie – czyż nie widzi Pan sam dość dobrze jak zręcznie kapłani potrafią kierować myślami wiernych podczas tych nocy modlitewnych, pielgrzymek, jutrzni rekolekcyjnych, itd?
A potem wychodzi na to, że to był “osobisty dialog z Jezusem”
Zbigniew P. Szczęsny -- 20.07.2009 - 19:53