spraw kilka

spraw kilka

social

Rocznica Powstania Warszawskiego za każdym razem sprawia, że wyskakują tzw. „realiści”, którzy pomstują iż Powstanie było bezsensowne, nieprzemyślane, nieprzygotowane, z góry skazane na porażkę, przyniosło ogromne zniszczenia i nieobliczalne wręcz straty w ludziach.

które z tych twierdzeń jest nieprawdziwe ?

Dwa miesiące temu doszło w Iranie do zamieszek, trwających wręcz do dzisiaj. A jednak, w prasie nie było wysypu artykułów i felietonów stawiających pod znakiem zapytania sens walki z reżimem irańskim. Mało kto, (jeśli w ogóle ktoś) stawiał przywódcom irańskiej opozycji zarzuty, że poświęcają życie młodych Irańczyków, często dobrze wykształconych, w walce, która z góry skazana może być na porażkę. Szkoda, że nie są równie pobłażliwi wobec naszych dowódców AK. Dlaczego nie piszą, że Irańczycy powinni zaakceptować stan rzeczy, siedzieć cicho i spokojnie żyć. Przecież w porównaniu z Warszawą lat 1939-45 poziom życia w Iranie jest nieporównywalnie wyższy, zwłaszcza wśród tych wykształconych, z klasy średniej, którzy w Iranie stanowią trzon protestujących.

znaj proporcje, mocium panie. Warszawa – 150 000 zabitych, Iran – kilkaset.

Już skrajnym przykładem niech będzie Fidel Castro i Che. Idole naszej lewicy, która przede wszystkim podważa sens powstania.A czyż Che, który zabrał ludzi na bezsensowną i pozbawioną sensu walkę w Boliwii, nie powinien być potępiony podobnie jak dowódcy Powstania Warszawskiego?

Che Guevara był zbrodniczym ścierwem, 20 razy gorszym niż wszyscy dowódcy powstania razm wzięci (oni byli głupcami, ale nie zbrodniarzami). 2 000 ludzi ponoć zabił własnoręcznie.

A co z Afgańczykami? Czyż stawianie oporu Armii Czerwonej nie było bezsensowne, okupione gigantycznymi stratami w ludziach, całkowitym zniszczeniem kraju, a właściwie jego unicestwieniem. Przecież Afgańczycy mogli machnąć ręką i dać sobie spokój ze stawianiem dalszego oporu i podporzadkować się ZSRR. Czyż nie?

Afganistan to skrajnie trudny górski teren, dobry do wojny partyzanckiej, a pierońsko ciężki dla okupantów. Stawianie oporu jak najbardziej bylo sensowne.

I na koniec – kolonie, gorący temat dla lewicy. Czyż mieszkańcom Zimbabwe, Rwandy, Angoli, Sierra Leone czy Algierii nie żyło się lepiej, bezpieczniej w czasach kolonialnych. Czyż nie powinno uznać się tych, którzy nawoływali do niepodległości za pozbawionych skrupułów bandytów, którzy myśleli jedynie o własnej karierze politycznej, a mieszkańcy kolonii, podobnie jak Powstańcy, wykazali się naiwnością i zwiódł ich tzw. „patriotyzm”. Bo jakby nie patrzeć, to lepiej i bezpieczniej żyło się im w czasach kolonialnych, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ilość gwałtów, napadów, zabójstw, mordów, okaleczeń.

gdybym się urodzil Murzynem w Zimbabwe, to wolałbym życ pod rządami brytyjskich rasistów, (i mieć banana), niż pod rzadami towarzysza Mugabe (i zdychać z głodu).

Nasi postępowi „realiści”, którzy tak surowo i stojąc twardo na ziemi, oceniają „trzeźwo” Powstanie Warszawskie, wytykając błędy, naiwność, nieprzygotowanie, zupełnie inaczej patrzą na zrywy narodowściowe i powstania w innych częściach świata. Tam patriotyzm i poświecenie dla Ojczyzny nie jest dla nich „demonem nacjonalistycznym” czy „zmorą z przeszłości”.
Dlaczego?
czyż nie jest to skrajny przejaw obłudy? A może rasizmu?
Życie nas, białych, powinno być oszczędzane i nie wolno go narażać, a Kolorowi mogą się wyżynać milionami, bo przecież wartościowych jednostek jest tam jak na lekarstwo.

a nie przyszło ci do głowy, że to zdrowy egoizm narodowy, i dbanie o swój interes ? tego uczył nas wielki Roman Dmowski, o tym przypomina nam Janusz Korwin Mikke, a raczej obu im do lewactwa dość daleko.

ja np. mam głęboko w dupie los plemion Hutu, Tutsi , Fulani i Bakongo – natomiast los Polski i Polaków nie jest mi obojętny.


Powstania Obcych są dobre, czyli rasizm i obłuda postępowców By: social (10 komentarzy) 5 sierpień, 2009 - 11:05