w szczególe się czepnę, znaczy ja rozumiem polityczna poprawność jako pewien standard minimum w odniesieniu tylko do sfery publicznej/politycznej, np. by opowiadanie rasistowskich kawałów czy tekstów publicznie uchodziło za obciach.
Nie chodzi mi o to, by wprowadzać jakiś terror politycznej poprawności, bo to faktycznie mogłoby być przegięcie.
Panie Jerzy, w ogóle się zgadzam,
w szczególe się czepnę, znaczy ja rozumiem polityczna poprawność jako pewien standard minimum w odniesieniu tylko do sfery publicznej/politycznej, np. by opowiadanie rasistowskich kawałów czy tekstów publicznie uchodziło za obciach.
Nie chodzi mi o to, by wprowadzać jakiś terror politycznej poprawności, bo to faktycznie mogłoby być przegięcie.
P.S. dziękuję za przypowieść, ciekawa jest.
Pozdrawiam.
grześ -- 18.08.2009 - 22:15