Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.
Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?
W kwestii omijania miejsc reklamowanych, czy też może przereklamowanych mam dwa typy:
1) omijać Stonehenge, bo: drogo, kolejki, niczego nie można dotknąć. Rzut beretem od tego miejsca jest Avebury, które nie posiada powyższych utrudnień a kamulce, pardą, megality są równie wielgaśne i jest ich więcej. Nadto, można się zaprzyjaźnić z owcami łażącymi luzem po tym zabytku.
2) omijać rzymskie Koloseum, bo: jw. Tymczasem w Chorwacji, w miejscowości Pula znajduje się bardzo podobny przybytek, w którym nie występują w/w niedogodności. Jest tylko tyci-tyci mniejszy od rzymskiego. A… i owiec nie ma. :)
Ponoć inne (prze)reklamowane “oryginały” posiadają swoje odpowiedniki we świecie. Ale o nich nic nie powiem, bo nie sprawdziłam.
Yasso
Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.
Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?
W kwestii omijania miejsc reklamowanych, czy też może przereklamowanych mam dwa typy:
1) omijać Stonehenge, bo: drogo, kolejki, niczego nie można dotknąć. Rzut beretem od tego miejsca jest Avebury, które nie posiada powyższych utrudnień a kamulce, pardą, megality są równie wielgaśne i jest ich więcej. Nadto, można się zaprzyjaźnić z owcami łażącymi luzem po tym zabytku.
2) omijać rzymskie Koloseum, bo: jw. Tymczasem w Chorwacji, w miejscowości Pula znajduje się bardzo podobny przybytek, w którym nie występują w/w niedogodności. Jest tylko tyci-tyci mniejszy od rzymskiego. A… i owiec nie ma. :)
Ponoć inne (prze)reklamowane “oryginały” posiadają swoje odpowiedniki we świecie. Ale o nich nic nie powiem, bo nie sprawdziłam.
Pzdr.
Magia -- 10.09.2009 - 15:48