Wujek Janek poczuł się dotknięty. Od rana ciągnęli taśmę i nikt jeszcze nie przyszedł go pochwalić. Taśma meandrowała, gniotła się, a po chwili nieuwagi zwijała w postrzępiony kopiec, który przypominał wieżę z obrazu. Kiedy pierwsze wstążki zaczynały wystawiać łeb zza stołu, Marcjanik urywał końcówkę i wszystko wynosił za garaż. “Piękny kompost, piękny kompost… Piękny kompost będzie tego roku…” — po drodze podśpiewywał całkiem bez sensu. W tym czasie wujek Janek ciągnął taśmę sam i coraz mocniej dotknięty zastanawiał się, czy starczy jej dla małego referenta jeszcze dziecka.
— Jak sądzisz? — zapytał Marcjanika. — Ile można ciągnąć naszą taśmę, że ciągnąć taśmę, prawda, a teraz powiedz mi poniekąd wcześniej: po co łazisz z tym śmieciem do ogrodu?
— Nie wiem — odpowiedział lekko zdziwiony Marcjanik.
— Wychodzisz na pełno, wracasz na pusto. Mam rację?
— No… A kompost?
— Co… — wujek Janek szarpnął i zerwał taśmę z rolki. — Jak sądzisz, co by się stało, gdybym przestał ciągnąć? — niewybierana taśma zaczynała oplatać mu nogi. — Jeśli bym przestał, co?
— Nie można przestać ciągnąć taśmy — pewnym głosem odpowiedział Marcjanik. — Co najwyżej można ją wolniej wybierać, ale to nie ma większego znaczenia.
komentarze
Ekhm...
No to ja przyszłam. Ekhm… pochwalić.
A Marcjanik ma rację.
Dobrej nocy, panie Referencie.
Magia -- 08.09.2009 - 22:20-->Magia
Dobranoc,
referent Bulzacki -- 08.09.2009 - 23:00referent
Panie Referencie
Pan Janek znowu walczy z wiatrakami ?
Margaritas ante…
To Pan Janek czy Marcjanik Konstytucję wrzucil do archiwum?
Agawa -- 09.09.2009 - 08:51-->Agawa
Konstytucję ja wrzuciłem. Napiszę coś nowego, to będzie można porozmawiać. Widocznie ten wątek nie “chycił” ;) Wujek Janek walczy z wiatrakami. Dokładnie tak.
Pozdrawiam,
referent
PS. Czy Pani zdaje sobie sprawę, że — za jakiś czas — odwiedzę Paryż? Proszę wypatrywać w lokalnej prasie znaków ;)
referent Bulzacki -- 09.09.2009 - 09:02Pqnie Referencie
Jak to nie “chycił” ? Ja tam jeszcze cosik dopisze..
Pierwszy raz w Paryzu? Moze plan wycieczki przygotowac?
Agawa -- 09.09.2009 - 09:33-->Agawa
Jeśli “dopisać”, to wyciągnę z czeluści ;)
W Paryżu nie po raz pierwszy, ale ciekawe, co Pani by poleciła? Może w osobnej notce? ;) Jako debiut blogowy.
Pozdrawiam i znikam, masa roboty,
referent Bulzacki -- 09.09.2009 - 09:54referent
Yes, Yes, Yes,
znaczy dołączam się do prośby, by Agawa napisała o Paryżu.
P.S. Panie Referencie,co do notki o konstytucji, to ja myślę, że sukcesem jest jak kilka osób przeczyta i się czegos dowie.
Na tematy specjalistyczne trudno laikom dyskutować, jak ja napisałbym nie wiem o przedstawieniu motywu sobowtóra w “Diablich eliksirach” Hoffmanna, to jak pan nie zna ksiązki i literatury przedmiotu, to też pewnie pan nie pogada ze mną.
Pozdrówka.
grześ -- 09.09.2009 - 10:47"Referent w Paryżu"
Cudny tytuł dla filmu.
Przed wyjazdem kropnij scenariusz i będziesz wiedział co robić. Referentowa sfilmuje. Doda się jakąś, prawda, muzyczkę.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 09.09.2009 - 15:03Panie Referencie
Bardzo lubię kościół Saint-Germain-de-Prés.
Najstarsza z istniejących do dziś świątyń Paryża. Ufundowana w 543 r. z inicjatywy biskupa Paryża, św. Germaina, dla pomieszczenia zdobytych w Hiszpanii relikwii – habitu św. Wincentego i złotego krzyża, należącego podobno do króla Salomona.
Zburzony przez Normanów, odbudowany na poczatku X wieku i z tego okresu pochodzi nawa główna. A we wnętrzu grobowiec Jana Kazimierza i René Descartes.
A potem można spacerkiem przez Saint-Germain, koło polskiej księgarni, slynnych kawiarni, skupiających niegdyś intelektualny światek Paryza, teatru Odeon, dojść do Ogrodu Luxemburskiego i majestatycznego budynku Senatu.
Zadumać się nad konstytucją w żwirowej alejce, a potem pomknąć do Pantheonu.
A stąd juz blisko do Arènes de Lutèce , amphiteatru gallo-romanskiego I w.n.e.
Agawa -- 09.09.2009 - 16:10Odsapnąc mozna nieopodal, w Jardin de Plantes, albo na brzegu Sekwany przy Katedrze Notre Dame….
Agawo, a tak dłużej i ze zdjęciami się nie da?
:)
pzdr
grześ -- 09.09.2009 - 16:03Grzesiu
Musze poszperac:)
Agawa -- 09.09.2009 - 16:23To juz chyba kiedys wkleilam..
Panie Referencie,
widzę tu trochę nowości, a już zarchiwizowanych?
No nie nadążam.:)
Podobnie jak i Pan, niezadługo, udaję się w kierunku pani Agawy.
Coś mi się to wszystko źle kojarzy.:)
Przeczytać będzie można o tym w wiadomościach lokalnych? Czy przypadkiem nie zatrzymuje się Pan w Hotelu Lambert?:)
Panią Agawę spytałbym się raczej; czego nie zwiedzać w Paryżu?:)
Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.
Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 09.09.2009 - 20:22Yassa,
fakt, najlepsze jest zwiedzanie alternatywne w sumie i odkrywanie samemu, a olanie tych wszystkich miejsc polecanych i znanych.
A w ogóle dziś to ja nowe słowo dzięki TXT poznałem: bedeker, jednak człowiek się uczy całe zycie, widać:)
grześ -- 09.09.2009 - 20:29Yasso
Wieżę można odpuścić z dwóch powodów: po pierwsze okropny tam wiatr wieje, po drugie w bliskiej okolicy podają schłodzone czerwone wino.
Pozdrowienia dla Referenta autora i dla Ciebie.
Gretchen -- 09.09.2009 - 20:33-->Agawa
Ja należę do tej części świata, która wzrusza się na hasło: gotycka katedra ;) Paryska najświętsza Maria jest warta każdej podróży, mimo że zwykle na niej tłok i miliony Japończyków z małymi aparatami.
Potwierdzam też okolice Saint-Germain-de-Prés; do dziś pamiętam jak dawno temu jedliśmy tam na skwerze żywność ze sklepu (z referentową). Stare dzieje… Poniekąd się wzruszyłem ;)
referent Bulzacki -- 09.09.2009 - 20:46-->Yassa
Kiedy Woland ze świtą zawitał do Moskwy, jeszcze długo potem ludzie opowiadali o pewnych niezwykłych wydarzeniach, których za nic nie dawało się, prawda, wyjaśnić... ;)
Zatem, jako że interesuje mnie tylko gra o najwyższe stawki, popróbuję i ja… ;)))))
Pozdrawiam!
referent Bulzacki -- 09.09.2009 - 20:51Panie Referencie,
w tym wypadku jednak, zalecałbym wykluczenie naszego TXT Behemota ze świty.:)
Dobrej nocy życzę
yassa -- 09.09.2009 - 22:35Na dachu katedry
Apostolowie
I demony
Agawa -- 09.09.2009 - 22:45
Grzesiu,
widzę, że jeszcze jesteś, to żebyś znowu nie zarzucał mi, czepialstwa, wyjaśniam.
Nie mam nic przeciwko Behemotowi.
Wiem, że Paryż wart jest mszy, ale nie jestem przekonany, czy od razu tak czarnej? :)
Dobranoc
yassa -- 09.09.2009 - 23:14Ale ja przecież nic nie mówię
:)
P.S. Co ty dzisiaj uprzedazasz, co ktos powie i w myślach czytać próbujesz?
Dziwne rzeczy się dzieją
grześ -- 09.09.2009 - 23:16Yasso
Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.
Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?
W kwestii omijania miejsc reklamowanych, czy też może przereklamowanych mam dwa typy:
1) omijać Stonehenge, bo: drogo, kolejki, niczego nie można dotknąć. Rzut beretem od tego miejsca jest Avebury, które nie posiada powyższych utrudnień a kamulce, pardą, megality są równie wielgaśne i jest ich więcej. Nadto, można się zaprzyjaźnić z owcami łażącymi luzem po tym zabytku.
2) omijać rzymskie Koloseum, bo: jw. Tymczasem w Chorwacji, w miejscowości Pula znajduje się bardzo podobny przybytek, w którym nie występują w/w niedogodności. Jest tylko tyci-tyci mniejszy od rzymskiego. A… i owiec nie ma. :)
Ponoć inne (prze)reklamowane “oryginały” posiadają swoje odpowiedniki we świecie. Ale o nich nic nie powiem, bo nie sprawdziłam.
Pzdr.
Magia -- 10.09.2009 - 15:48Magio
Po wizycie w Disneylandzie zadna kolejka nie straszna:))
Agawa -- 11.09.2009 - 16:49Nie tylko mozna nauczyc sie cierpliwosci ale rowniez znoszenia kolejkowych perypetii z dzieciecym radosnym umiechem.
Polecam goraco:)
Agawo
Mam uczulenie na takie “parki rozrywki”, jak Disneyland.
Magia -- 11.09.2009 - 17:39