Gdyby panowie małopolscy wybrali Kaźka Słupskiego (podaję z pamięci, więc mogę przekręcać imię, niemniej Piasta) zamiast Władysława Jagiełły, to historia Rzeczpospolitej potoczyłaby się zupełnie inaczej. Tyle, że takie gdybanie nie ma większego sensu. Nie ma możliwości sprawdzenia, co musiałoby się zmienić w ówczesnej sytuacji, żeby jej uczestnicy podjęli inne decyzje. Tak to już jest, ze nikt nie kieruje się osądem historii, gdyż każdy zakłada, że jemu się uda, a „historia nie sądzi zwycięzców”. Oczywiście sądzi, tylko czasem po wielu latach. Któremu uczestnikowi wojen punickich przyszło do głowy, że ktoś będzie podważał szlachetność czy bohaterstwo którejś ze stron te dwadzieścia wieków później. A są historycy zajmujący się tymi sprawami.
Jak to mówią starzy cynicy, historia uczy tylko jednego: że nigdy niczego nikogo nie nauczyła.
Panie MAWie!
Urzeka mnie taka prosta wizja historii.
Gdyby panowie małopolscy wybrali Kaźka Słupskiego (podaję z pamięci, więc mogę przekręcać imię, niemniej Piasta) zamiast Władysława Jagiełły, to historia Rzeczpospolitej potoczyłaby się zupełnie inaczej. Tyle, że takie gdybanie nie ma większego sensu. Nie ma możliwości sprawdzenia, co musiałoby się zmienić w ówczesnej sytuacji, żeby jej uczestnicy podjęli inne decyzje. Tak to już jest, ze nikt nie kieruje się osądem historii, gdyż każdy zakłada, że jemu się uda, a „historia nie sądzi zwycięzców”. Oczywiście sądzi, tylko czasem po wielu latach. Któremu uczestnikowi wojen punickich przyszło do głowy, że ktoś będzie podważał szlachetność czy bohaterstwo którejś ze stron te dwadzieścia wieków później. A są historycy zajmujący się tymi sprawami.
Jak to mówią starzy cynicy, historia uczy tylko jednego: że nigdy niczego nikogo nie nauczyła.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 01.11.2009 - 10:51