Jedno zdanie, a tyle znaczeń...

Jedno zdanie, a tyle znaczeń...

“Na naszych Tutejszych nie można liczyć, bo raz; są bezjajeczni, a dwa są skoncentrowani na zachwycie nad awansem jakiego dostąpili;”

Tutejszych, to może chodzić o tych reanimowanych tekstowiskowo. Ale dodał Ałtor “naszych”, więc poczywa się albo do zbiorowości, albo do własności. Chyba jednak zbiorowość pasuje bardziej, boć właścicielem hordy niewolników nie jest przecież. A jak nasi dla niego to Jego, to czy tylko Oni, ci Nasi są bezjajeczni, czy też Ałtor się tym Naszym współczuwa w bezjajecznoći? I cóż za AWANS? Czyżby to powołanie do reanimowanego TXT to miałby być ów AWANS??? No, nie powinien być, bo to raczej dla TXT awansem jest przyciągnąć odstręczonych onegdaj członków ówczesnej tekstowiskości do Feniksa. Bez tych piskląt pod skrzydłami Feniks zniknie i znów będzie niebyt. Co do bezjajeczności, to bez badań przezrozporkowych pewności si.ę nijakiej nie osiągnie. To niemal jak z badaniem polskości, czy nawet aryjskości. Więc założenie bezjajeczności jest raczej niesprawdzalne. Podobnie z zachwytem. Czy obecność tu jest owego zachwytu wyrazem? Jeśli tak, to i szanowny Ałtor zachwytem jest skażon.

Więc dalej w niewiedzy głębokiej błądzim, i tylko Pino może mentalnym cięciem sprawę rozjaśnić. Albo i nie…

Późno.
Noc i ciemność...


Dlaczego nie piszę w TXT By: Maddogowo (23 komentarzy) 13 styczeń, 2012 - 15:02