I pomyślał: wot, duraki, biedna Walentynowicz, biedna Marysia Kaczyńska, przecież były znaki, helikopter z Millerem, wypadek w Mirosławcu, katastrofy na pokazach lotniczych w Radomiu, to nie, polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły…
Bóg, śmiem twierdzić, pomaga tym, którzy sami sobie pomagają i regularnie kupują nowe samoloty.
Może odwrócił wzrok?
I pomyślał: wot, duraki, biedna Walentynowicz, biedna Marysia Kaczyńska, przecież były znaki, helikopter z Millerem, wypadek w Mirosławcu, katastrofy na pokazach lotniczych w Radomiu, to nie, polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły…
Bóg, śmiem twierdzić, pomaga tym, którzy sami sobie pomagają i regularnie kupują nowe samoloty.
Pino -- 10.03.2012 - 23:43