Panie Jerzy, ja uważam, że co prawda jesteśmy z natury jako zwierzęta (bo nimi jesteśmy) poligamiczni, lecz poprzez cywilizację, kulturę (szczególnie chrześcijańską) staliśmy się monogamiczni. Mamy też rozum, zdolność refleksji, która pomaga nam w dokonywaniu wyborów i pozostawania przy jednym partnerze. Jeśli chodzi konkretnie o moją zazdrość – nie zwykłam odczuwać aż tak silnej zazdrości o kogokolwiek, było to uczucie nie do opisania. Tchnęło w moje życie nadzieję, że może przedwcześnie coś skreśliłam, spisałam na straty, być może nie słusznie. Wiem jedno, że dopóki nie będę pewna na 100 procent, nie powiem mu o tym. Wcześniej wydawało mi się, że jestem pewna, aż tu nagle ta zazdrość, to dziwne uczucie, emocje tak już by się zdawało mi obce, a jednak… Dlatego zastanawiam się jak mam się w tym wszystkim odnaleźć, jak przeżyć i zachować się w tej sytuacji tak by nie zranić ani siebie ani jego…
Dziękuję za komentarze
Panie Jerzy, ja uważam, że co prawda jesteśmy z natury jako zwierzęta (bo nimi jesteśmy) poligamiczni, lecz poprzez cywilizację, kulturę (szczególnie chrześcijańską) staliśmy się monogamiczni. Mamy też rozum, zdolność refleksji, która pomaga nam w dokonywaniu wyborów i pozostawania przy jednym partnerze. Jeśli chodzi konkretnie o moją zazdrość – nie zwykłam odczuwać aż tak silnej zazdrości o kogokolwiek, było to uczucie nie do opisania. Tchnęło w moje życie nadzieję, że może przedwcześnie coś skreśliłam, spisałam na straty, być może nie słusznie. Wiem jedno, że dopóki nie będę pewna na 100 procent, nie powiem mu o tym. Wcześniej wydawało mi się, że jestem pewna, aż tu nagle ta zazdrość, to dziwne uczucie, emocje tak już by się zdawało mi obce, a jednak… Dlatego zastanawiam się jak mam się w tym wszystkim odnaleźć, jak przeżyć i zachować się w tej sytuacji tak by nie zranić ani siebie ani jego…
polinezyjka -- 23.05.2013 - 18:47