Tak mówili trzy lata temu i tak samo mówią obecnie.
Słuchaj ich ci, którzy przez te trzy lata zarobili kilkadziesiąt albo i kilkaset procent na funduszach i akcjach oraz ci, którzy stracili kilkadziesiąt procent w ciągu ostatnich kilku tygodni.
I zastanawiają się jak to możliwe, że firma warta niedawno 400 mln jest wyceniona obecnie na 200 mln a fachowcy mówią w gazetach i telewizorach, to co mówią.
A oni są po prostu ludźmi sukcesu, jest ich garstka, pitolą to co słychać z taką samą manierą, jak kilkunastu ciągle tych samych dziennikarzy od polityki latających pomiędzy tymi samymi studiami tv.
- To proszę pana kupować, czy sprzedawać? – pyta zatroskana panienka reporterka. – Noooo jeżeli w Tokio wzrosną stopy a w Hong Kongu spadnie deszcz a zapasy ropy w USA wzrosną przed wiosenną ofensywą talibów w Afganistanie, to zobaczymy co powie Greenspan. Pada uczona odpowiedź fachowca.
W ciągu ostatnich 5 lat inwestując swoje nadwyżki finansowe w fundusze inwestycyjne można było zarobić: – polskich akcji – od 150% do 330% – fundusz złota – ok 150% – fundusz surowcowy – ponad 300% – fundusz inwestujący w Ameryce Łacińskiej – prawie 400%
A ten, który kupił pierwsze jednostki Pioneera w ’92 r. zarobił coś około 2000%.
Po drodze było wielkie załamanie polskiej giełdy, wtedy gdy notowano na niej kilkanaście spółek, Jelcyn rozstrzelał rosyjski parlament, bąbel informatyczny, kryzys rosyjski, kryzys azjatycki i wiele innych rzutujących na światowy/polski rynek kryzysów.
Bo czego ci panowie doradcy nie mówią publice to to, że na giełdach są cykle. Że można je z mniejszą lub większą dokładnością wyliczyć a zarządzając na takim płytkim rynku jak polski wielomiliardowymi kwotami można je nawet wywołać i sprowokować. Grając też przy tym swoim prywatnym portfelem. Co też jest tajemnicą poliszynela.
Dlatego inwestujmy długookresowo a gadanie fachowców traktujmy tak samo jak gadanie polityków. I jedni i drudzy to spekulanci.
No i trzeba mieć nadwyżki finansowe.
komentarze
Mości Igło
A wiesz Pan, że znalazł się dziś jeden taki odważny, który powiedział wprost, że giełda to nie kasyno a dobre inwestowanie to proces długookresowy, nie rzut kośćmi.
Magia -- 17.01.2008 - 10:26I dobrze Pan napisałeś.
Szanowny Panie Stary
Jak ja chcę sobie pospekulowac i pograć to wszczynam dyskusję z moją małżonką, zresztą najlepszą na świecie. I niepotrzebna mi jest do tego giełda.
A zresztą i tu i tam będę płacił, a szanse zarobku są równe zeru. Tyle źe w przypadku strat po spekulacjach z moją małżonką, to przynajmniej rekompensata moźe być miła, co jeśli idzie o giełdę, jest nieprawdopodobne.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 17.01.2008 - 10:31Szanowny Igło
Oczywiście mój koment był zaadresowany do Ciebie. Pomyłka wynikła z emocji, jakie mnie zawsze napadają, gdy mówię o swej małżonce, zresztą najlepszej pod słońcem:)))
Pozdrawiam raz jeszcze
Lorenzo -- 17.01.2008 - 10:34Strach i chciwość
Giełda, to zwierciadło naszych najobrzydliwszych zalet. Występujemy tam bez osłonek i upiększeń. Czysta natura.
Stary -- 17.01.2008 - 10:34A tam, gdzie natura, tam emocje. A logika? Do diabła z logiką.
Igło to nie tak
oczywiście, że mając odpowiednią ilośc pieniędzy można wszystko…
problem w tym, że cykle koniunkturalne wyjaśnił niejaki von Mises [którego cytuje w stopce] – otóż cykle związane są z ustalaniem stóp procentowych przez FED/RPP i jak są niskie stopy to banki pożyczają pieniądze jak głupie [bo bank centralny w razie problemów tanio pożyczy pieniądze] i jest dużo pieniędzy na rynku – częśc pompuje giełdę a częśc idzie w inwestycje, które za chwilę zbankrutują, bo inwestor przy sztucznie tanim kredycie źle ocenił ryzyko
więc te pieniądze, o których Pan pisze biorą się ze sztucznie tanich kredytów i ingerencji państwa w gospodarkę i to się dzieje nie tylko a w Polsce, ale i w USA...
jak u nas mówią, że gospodarkę trzeba albo oliwic albo schładzac, tak Greenspan vel GreenSpam mówił, że raz są dobre niskie stopy procentowe a raz wysokie
a ten cały FED to podobno na początku poprzedniego wieku wymyśliło kilku cwaniaków
pozdrawiam
“The market is a democracy in which every penny gives a right to vote.” [Ludwig von Mises]
hrPonimirski -- 17.01.2008 - 21:51Gra na giełdzie
to sztuka,to wyższa szkoła jazdy.
Nie bez znaczenia tak,jak w każdym przypadku trza mieć fart do inwestowania.
Krótki spicz o aktualnej,do wczoraj,sytuacji o giełdzie liże problem.
A to temat rzeka.
Ogromna ilość komentarzy do wpisu Igły,świadczy o kompletnym nieangażowaniu się w ten sposób oszczędzania.
Widać,że giełda to ciemna magia.
Czyżby konfederaci do pieniądza nie przykładali żadnej wagi?
Zenek -- 18.01.2008 - 06:29