Nie wierzę własnym oczom! Czytać, czytam, ale nie wierzę. Już mało tego, że sto razy dziennie jakaś telewizyjna małpa wyjeżdża na wizji z horoskopami, że portale internetowe pełne są zabobonnych głupstw, od których odwróciłby się ze śmiechem dziewiętnastowieczny wioskowy głupek, teraz…
teraz uwaga! MEN chce wprowadzić do szkół pogadanki o pseudonauce!
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article334023/Szkola_nauczy_o_astrolog...
I to jeszcze w takim celu? By tłumaczyć uczniom, że to są głupstwa i niedorzeczności, a udowadniać im to chce za pośrednictwem nauczycieli od strony naukowej.
Przecież to będą najciekawsze lekcje! Już sobie wyobrażam jak pani od przyrody spiera się z uczniami o to czy medytując można wznieść się w powietrze?
W powietrze to się powinien wznieść urzędas który taki pomysł foruje. Wyniesiony na orbitę celnym kopem w tyłek.
To może na lekcjach geografii zaprezentujemy uczniom pana Woliwę z jego płaską Ziemią? Może potracimy czas na sprzeczanie się liczby zaklęte w kamieniu wielkiej piramidy?
LEWITACJA
RÓŻDŻKARSTWO
ASTROLOGIA
BIOENERGOTERAPIA
Ale zapomniano o HOMEOPATII, a może to już medycyna, co?
Do diabła ciężkiego!
Przecież jest to nobilitacja radykalnej ciemnoty! Z litości pomińmy już przygotowanie merytoryczne nauczycieli. Ze świecą tam szukać Randiego! Prędzej znajdziemy takich którzy sobie w domu na półce z książkami stawiają wiekopomne dzieło Nostradamusa.
Przecież najlepszym skutkiem takiej edukacji będzie idiotyczne:
„ coś w tym musi w końcu być”
PIERWSZA ZASADA WALKI Z GŁUPOTĄ – NIE NOBILITOWAĆ!
Po pierwsze starać się wywalić to świństwo zatruwające umysły – z mediów!
Skoro protestują naukowcy, protestuję przy okazji jako zwykły bloger! Słusznie „Dziennik” linkuje do takiej oto informacji:
>>>Odlicz wróżkę od podatku
Naukowcom nie wypada zadać takiego pytania, ale mi akurat wypada, a skoro wypada to je zadaję:
Czy rządzą nami wariaci?
“Szkoła nie może odwracać się od zagadnień, które uczniowie spotykają w życiu. A dziś zalewają nas teorie pseudonaukowe podawane tak, jakby ich autorami byli uczeni” – powiedział Rzeczpospolitej prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister edukacji.”
Panie Profesorze – Tak się nie zwalcza wpływów pseudonauki! ( nie żadne “para” przede wszystkim )
Krew mnie zalewa, że ludzie nie mający bladego pojęcia o zwalczaniu ciemnoty pseudonaukowej muszą koniecznie zajmować się edukacją moich dzieci? Nie ma zbyt obfitej literatury zwalczającej ciemnotę, ale wystarczy poczytać Gardnera, Randiego czy nawet podręczny bryk Arcybiskupa Życińskiego “Trzy kultury”
Jakby zresztą na potwierdzenie swojego nieuctwa wtykają na listę tzw. „teorię inteligentnego projektu” czyli kreacjonizm wagi lekkiej. Teoria – moim zdaniem, jako zwolennika teorii Darwina jest dyskusyjna, niemniej w odróżnieniu od starodawnego kreacjonizmu, w żaden sposób nie da się zakwalifikować do pseudonauki i nie może być stawiana obok oszusta wyginającego łyżeczki “siłą woli” czy tłustodupego guru, który gdy nikt nie widzi, lewituje aż miło popatrzeć.
Właśnie, właśnie. Mam tu stosowny fragmencik, którego już kiedyś użyłem opisując wyczyny naszej lewicy. Teraz wydaje mi się, że bardzo pasuje do działań naszego rządu właśnie na polu edukacji. Polecam do przyszłych podręczników:
Oto fragment książki pana Randiego zatytułowanej „Daniken, tajemnica Syriusza, parapsychologia i inne trele-morele”
„…list w którym znalazłem informacje, że obecnie mają na składzie cztery stopnie lewitacji. Są to następujące umiejętności:
1. Drżenie i pocenie się.
2. Skakanie jak żaba.
3. Chodzenie po pajęczynie i zawisanie w powietrzu.
4. Latanie- Całkowite panowanie nad Żywiołem Nieba
Poprzednio twierdzono, że są tylko trzy stopnie. Podrygiwania i potów jeszcze nie wynaleziono”
komentarze
Hm, to ja wyprzedzam pomysły MEN,
bo ostatnio w ramach ćwiczenia sprawności pisanie rzuciłem zadanie, by napisać horoskop.
grześ -- 04.03.2009 - 19:55Ale w sumie dzieci nie uczę, a teksty trza pisać umieć wszelkiego rodzaju:)
, scczególnie w języku obcym.
A że MEN wariuje to nie nowość:)
A właściwie to ja zdania w tej sprawie nie mam.
Odpowiem
rządzą nami sami wariaci i debile, zaprzedane szuje i inne kretyństwo
MarekPl -- 05.03.2009 - 13:47Jacku
Powiem tak: projekt MEN to kretynizm.
Ale…
Ubiegłoroczna nagroda Templetona przyznana ks. prof. Michałowi Hellerowi dowodzi nieco innego podejścia do spraw nauki, niż tylko na zasadzie “szkiełko i oko”.
Ks. Heller wielokrotnie mówił o “inteligentnym projekcie”, w czym wcale się nie różni od wielu fizyków, którzy zajmują się “kwantami”, “strunami”, czy czymś w podobie.
Jacku – to, że nie znaleziono do tej pory pory dowodów na “istnienie” lub “nieistnienie” czegoś nie świadczy o tym, że tego czegoś nie ma lub jest. Przede wszystkim świadczy… o braku dowodów.
Najlepiej wiedzą o tym chłopcy w mundurach.
Pozdrowienia nie z tej ziemi. :)
p.s. A prof. Turskiemu życzę, żeby się tak nie nadymał. Przekroczenie masy krytycznej “nadymania się” grozi “rozpuknięciem”.
[uzupełnienie] p.s.2
Magia -- 06.03.2009 - 19:54I doprawdy nie wiem, czy gorsze są zajęcia z bioenergoterapii czy dyplom magistra nauk humanistycznych z Beatles‘ów
udawać, ze
problemu nie ma?
A dzisiaj gadanie o tym, ze “prawdopodobnie, najprawdopodobniej, mozliwe, że” ... tak bardzo naukowo wyjasnia sie ewolucję. dla mnie podobne zaklęcia jak z horoskopów.
Piotr Saj -- 07.03.2009 - 11:04Nie chodzi o nowy przedmiot, a przeorientowanie juz istniejącego gdzie obok istniejacych treści wyjaśniać pewne mechanizmy z otoczenia.
Tak samo na języku polskim więcej powinno sie poswiecać sprawom manipulacji medialnych zamiast opiewania Słowacki wielkim poetą był