Naszykowałem aparat, zrobiłem sobie podkład w programie graficznym, żeby szybko i efektownie opisać Wam jak, odkąd miałem 11-12 lat, przygotowywaliśmy karpia na stół wigilijny.
Poszedłem w miasto, żeby tegoż karpia kupić. Wszędzie było zatrzęsienie karpii. Ale nigdzie nie mogłem znależć karpia nieżywego. Sprawionego. Takiego, którego już zatłukł lub elektrowstrząsnął ktoś inny…
Wszystkie pływały, oddychały i merdały ogonami, mniej lub bardziej energicznie.
Trzy razy odchodziłem od tej balii, w końcu kupiłem.
Wróciłem do domu.
Wziąłem tłuczek.
Walnąłem karpia w czoło, tak jak naucza podręcznik.
Karp kwiknął. Głośno i wyraźnie. Bardzo żałośnie.
I przestał się ruszać.
No więc, nie zrobię kolejnej, kolorowej prezentacji kulinarnej.
A ten wpis dedykuję Sergiuszowi i Gretchen.
komentarze
!!!
Co dalej? Co dalej?
To znaczy…?
O nie…
RafalB -- 23.12.2008 - 22:38Wnukom będziesz się tłumaczył kiedyś:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 23.12.2008 - 22:43Ajajajajajajajaj!
Panie Merlot, to teraz mi go żal jest…
Wiem, że to niby żadna różnica, a ryba zanim jest filetem, to jest zwykłą żywą rybą. Wiem.
W ramach protestu karpia nie jadam. Tylko co to za protest jak już się mięso je w ogóle? Bez sensu taki protest.
Pracuję nad tym.
Biedny biedaczek…
Gretchen -- 23.12.2008 - 22:43Wy chyba naprawdę nic nie rozumiecie.
On mi powiedział “nie zabijaj!”.
Dość głośno.
merlot -- 23.12.2008 - 22:47I wyraźnie.
Uff!
Kamień z serca…
;)
RafalB -- 23.12.2008 - 23:08Rafał,
Mógłbyś wypowiedzieć się rozszerzająco?
Dwa emocjonalne komenty, ale, pardą, tym razem nie rozumiem.
Może to też oznaczać, że napisałem coś, co nie jest tym co chciałem napisać.
merlot -- 23.12.2008 - 23:14I to by było źle.
Czyli jednak
Żyje?????
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:18Nie, nie żyje.
Kwiknął (głośno) w momencie kiedy przestawał żyć.
I dlatego to wszystko napisałem.
merlot -- 23.12.2008 - 23:24No właśnie - żyje!
Za pierwszym razem myślałem, że już po nim.
A za drugim ucieszyłem się, że jednak nie do końca, że jednak przemówił.
RafalB -- 23.12.2008 - 23:25No to ja
dobrze zrozumiałam Panie Merlot…
Ojjjjj, biedak.
Niech mi ktoś powie jeszcze, że…
No dobrze, krok po kroku przecież idą Święta.
Pan jest naprawdę niesamowity, Panie Merlot.
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:28Nic nie zrozumiałem :(
Późno już, pakuję prezenty, ech…
Pomyślałem, że jak nie zrobisz prezentacji to po prostu mu darujesz życie.
RafalB -- 23.12.2008 - 23:44Ale przecież dostał mocno w czoło i “przestał się ruszać”.
Przepraszam.
Rafał,
Ja się na tę prezentację od roku szykowałem, bo to jest najbardziej charakterystyczna potrawa merlotowej Wigilii. I stała się elementem tradycji, tak jak opłatek, sianko, kolędy przy choince, a później pasterka.
Zawsze kupowałem karpia sprawionego, (ale z zachowanymi łuskami, bo łuski od merlotów bardzo się sprawdzały w następnym roku wszystkim, którzy je od nas dostali;-).
Tym razem musiałem kupić żywego, innych nie było. Zabijanie karpia tłuczkiem jest dość trywialnym procederem, dopóki zabijany zachowuje się przewidywalnie. Kiedy podczas czynności krzyknie, głośno i wyraźnie, zupełnie nie metaforycznie tylko naprawdę – coś w człowieku się nagle przekręca. I we mnie się właśnie przekręciło.
Nie wiem, jak będzie za rok. W tym roku karp zjawi się na stole jak zawsze. Pachnący pieczonymi jarzynami, obok miski z łazankami. Ale nie wiem, jak będzie za rok.
merlot -- 24.12.2008 - 00:02Merlocie
Musiał zatem naprawdę głośno wrzasnąć, biedak.
Ze dwa razy widziałem jak ojciec karpia sprawiał poczynając od zastosowania tłuczka.
I pamiętam to doskonale.
Ale teraz myślę, że on chyba też tego nie lubił, bo później starał się kupować już oprawionego.
Dobranoc :)
RafalB -- 24.12.2008 - 00:14merlot
Ja tam Cie rozumiem.
Ale potrawy to nie najważniejsza sprawa podczas Wigilii.
Bez jakiegoś tam karpia można się obejść ;-)
Szczególnie jak taki coś tam kwiknąć może…
pozdrowienia i samych najlepszości
Jacek Ka. -- 24.12.2008 - 08:56Teraz cierp i pokutuj Merlocie,
dostałeś znak (brak w sprzedaży karpia utłuczonego) a jednak się nie zatrzymałeś, jak to facet, prawda.
No trudno, na pociechę przyznam się, że w młodości czasem wędkowałem, choć nigdy nie ubiłem stworzenia w taki sposób, jeśli nie liczyć nieopatrznie nadepniętych paru ślimaków. Złapane okonie i płotki były już nieruchome po doniesieniu do domku wczasowego i nikt ich nie tłukł.
Głupia sprawa, bo ponoć ryby głosu nie mają itd. Ja nie jem karpia. Niesmaczny jest poza tym, już wolę porządną dziką rybę a nie taką ze stawu. Co za dziwaczny obyczaj z tymi karpiami. Czy w Ewangelii jest coś o karpiach? O rybach sporo jest, ale karp? Toś dostał zagwozdkę, w sumie.
s e r g i u s z -- 24.12.2008 - 09:43Gretchen,
Niech mi ktoś powie jeszcze, że…
Ja Ci powiem. I merlotowi mogę powiedzieć też.
Jako ta cholera z Grottgera i kucharka z Ćwierczakiewiczowej wyjęta.
Natomiast myśliwi to żałosne fiuty, żeby nie było.
pozdrawiam bezwzględnie, ale ze współczuciem
Ćwierciakiewiczową
z biblioteki babci pani merlotowej zaraz po Świętach niosę do doktora-introligatora.
A do Ciebie Pino, mam message osobisty:
Jesteś extra prezentem świątecznym.
I nie żałuję, że odpakowanym ciut przed czasem;-)
Furda współczucie. Wesołych!
merlot -- 24.12.2008 - 10:02Mam znajomego o nazwisku Karp
Czasami mam ochotę wziąć do ręki tłuczek.
...
Mad Dog -- 24.12.2008 - 10:41Madzie,
Znałem innego, o tym samym nazwisku . Wiele wskazuje na to, że w jego przypadku ktoś wziął...
merlot -- 24.12.2008 - 10:51Eeee, ten mój był oceniaczem okręgowych sędziów piłkarskich
Jak sama nazwa mówi nieprzekupnych.
...
Mad Dog -- 24.12.2008 - 23:31No a wtym roku też krzyknął ten karp?
Że prezentacji nie było:)
I opisu potrawy?
grześ -- 28.12.2009 - 16:56W tym roku kupiłem nieboszczyka.
Prezentacji nie było, bo się część jarzynowa skiepściła, czego do dziś przeboleć nie mogę.
Zawiniła ceramiczna technologia firmy Kyocera (za 118 zł)...
merlot -- 28.12.2009 - 17:38rybka
lubi pływać ... zasadniczo
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 28.12.2009 - 18:16Docencie,
powiem odkrywczo:
Soja tyż lubi.
merlot -- 28.12.2009 - 23:25a zrobiłem sobie
soję w galarecie z agar-agar niedawno … bardzo pyszna
ale mi chodziło, że karp w rzece lubi pływać ... :)
a po sobotnim bimbrze Macieja P. zmieszanym z Jagermeistrem to ja wczoraj cały dzień pływałem
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 28.12.2009 - 23:29Doc,
dostałem na gwiazdkę książkę – całkiem poważny podręcznik.
W dużym formacie, 280 stron przepisów, technik i tricków:
Kuchnia Północy (czerń i słony smak),
Kuchnia Wschodu (zieleń i kwaśny smak),
Kuchnia Południa (czerwień i gorzki smak),
Kuchnia Zachodu (biel i ostry smak).
I w każdej z tych kuchni są extra przepisy dla takich dziwaków jak Ty.
Bez żywiny, znaczy się...
merlot -- 28.12.2009 - 23:47o widzisz
a ja dostałem “The Red Hot Cookbook” ... jest i żywina i bez żywiny … fajne też to jest bo ja gotuje również dla padlinożernych :)
a jaki tytuł ten Twój almanach ma?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 29.12.2009 - 00:05ISBN 978-83-7495-430-3
Dodatkowa 59,90 zł.
merlot -- 29.12.2009 - 00:17Die echte chinesische Kuche
:)
znalazłem za 54,99
mam fajną“Kuchnię Azjatycką” posegregowaną wg krajów… fajna rzecz, z opisami dodatków, sosów itp …
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 29.12.2009 - 00:20No i widzisz Doc
ten internet robi z nas kukły, pardą;-)
merlot -- 29.12.2009 - 00:37chochoły przechodnie :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 29.12.2009 - 00:41Jak tak
to dla mnie wschodnią ćwiartkę.
zielona herbata z
cytryną
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 29.12.2009 - 11:35Nie, fuj,
ale cytryna może być na zakusku. :)
Zielona herbata z cytryną?
No way:)
Tylko pur:), znaczy żadnych dodatków do zielonej herbaty, jest tu ona bardziej wymagająca niż czarna.
Ewentualnie dopuszczalne są zielone herbaty z jakimś aromatem: jaśminowym czy cytrynowym, ale nigdy cytryne do zaparzonej zielonej herbaty.
Tu nie ma kompromisów:)
O cukrze już nawet nie wspominam, bo to profanacja, jakiej się nie wybacza.
Pozdrawiam znad kubka zielonej herbaty, która coś jednak słabo mnie ożywia, a tekst mam tłumaczyć...
grześ -- 29.12.2009 - 11:55niekoniecznie
bardzo dobra jest sencha z prażonym ryżem i mlekiem
do pu erha to się nic nie dodaje
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 29.12.2009 - 12:04