Trzym się ciepło w swojej niekonsekwencji!
Pozdrowienia od wesołego zielonego (a może już żółtego)
[edit PS po przeczytaniu notki bocznej]
A nie mógłbyś po prostu założyć własnego, wolnostojącego, bloga, na którym można by pogadać o pierdołach? Kto by chciał, ten by znalazł.
Zobaczymy:)
Znudziły mi się youtubki, blogowanie i takie tam, etat komentatora u róznych przyjaznych ludzi tyż jest fajny:), więc i do bloga Torlinowego w końcu zawitam, bo dawno nie byłem i zaniedbałem się w obowiązkach:)
w obecnym stanie moim chcę cię raczej od neta odciąć:)
(Nie)konsekwentnie.
A bloga prywatnego nie chce mi się zakładać, może kiedyś na jakim wordpressie, może juz wtedy bardziej profesjonalny (Niemcy, tłumaczenia, nauczanie) i może pod nazwiskiem, nie anonimowo.
Ale to w przyszłości.
a o pierdołach zawsze mogę gadać, napisz coś jawnie na PR:), choć jak napisałem komentarz u tarantuli, że piękne widoczki, to cuś się nie ukazał.
Mam nadzieję, że z podowów technicznych, ale kto wie, może mnie tam niektórzy nie chcą:)
Trochę się na Ciebie zacząłem boczyć, bo publicznie rzekłeś, że w pewnym momencie odpoczywasz od blogowania i będziesz jedynie odwiedzał zaprzyjaźnione blogi, mój był wymieniony literalnie. Kwarantanna się skończyła, a ja siedziałem przy kawie z czymś mocniejszym jak głupi i czekałem na obiecaną wizytę. :D
Ale mi przeszło.
Muzycznie odpowiem też, ale później, bo teraz inne sprawy czekają.
A Agawa w każdym kolorze urocza:), tylko jak zwykle enigmatyczna, mam nadzieję, że wbrew wszystkiemu będziesz się dalej pojawiać na TXT, w sumie w najbliższych 3 miesiącach ze 2 teksty może napiszę.
a co nam powie lustereczko
kiedy staniemy na baczność przed nim z rana? my, studenci uniwersytetów wy, robotnicy Huty Warszawa
Mieszkałam pod tąż właśnie jebaną hutą osiemnaście lat, a teraz studiuję na uniwersytecie :P
Mój sąsiad (obecnie się do Ursusa przeprowadził), znany z forum Legii i Salonu24, zamiast tego skończył technikum, poszedł do woja, a potem do tej huty.
Większego chłopskiego filozofa i mądrali prawdopodobnie nie widzieliście nigdy.
Nawet gdyby zjednoczyć siły największych tutejszych wiedzących (pominę nicki, bo jeszcze ktoś znowu uzna za stosowne się obrazić, a ja większość z nich lubię przecież), to jeszcze nie uzyskałoby się takiego koncentratu pewności siebie, jaką prezentuje indywidualnie pan Nazgul.
Była taka szanta, gdzie leciało: z agawy wódka gorzki smak…
choć dawno temu czytałem, pewnie w liceum, kurde, czy wszystkie ważne książki czytał w liceum?
Jak dobrze, że jeszcze do czteroletniego chodziłem:)
Mroczne, smutne, dołujące, ciężkie było w sumie.
Ale literacko najbardziej alkoholowo kojarzy mi się Lowry z mescalem i tequilla, no i mój ulubiony kiczowaty Remarqe z “Łukiem Triumfalnym”, piłaś calvados?
O w sumie, Łuk Triumfalny to pewnie pod nosem ma Agawa, a pod ręką jaki calvados:)
No jeszcze z alkoholików smętnych, to Joseph Roth, czemu ja jeszcze jego “Legendy o świętym pijaku” nie przeczytałem.
W ogóle ci pisarze niemieccy i niemieckojęzyczni to pokręceni byli w sumie…
Szczególnie na przełomie wieków i w latach 20-tych.
Kiedy zasypiam przy pracy w kabarecie, to nie ma skuteczniejszego gwoździa do mózgu, niż kielonek calvadosu, żadna kawa nie ma nawet startu.
A poza tym kawa to świństwo.
Mój absolutnie ukochany pisarz był Niemcem. Reszta tych najważniejszych, to dwóch Polaków, jeden Czech i jeden Amerykanin.
Wszystko, co najważniejsze, czytało się w podstawówce, gimnazjum i liceum. Na tym się człowiek ukształtował, a teraz straszy swoją osobowością Wszechświat :P
komentarze
Grzesiu, mordo ty moja, jeszcze czerwona!
Mnie się nieodparcie przypomina to:
Trzym się ciepło w swojej niekonsekwencji!
Pozdrowienia od wesołego zielonego (a może już żółtego)
[edit PS po przeczytaniu notki bocznej]
oszust1 -- 22.02.2010 - 09:22A nie mógłbyś po prostu założyć własnego, wolnostojącego, bloga, na którym można by pogadać o pierdołach? Kto by chciał, ten by znalazł.
Pytanie na śniadanie
Prawdopodobnie? Przecież Ty nie wytrzymasz Samie, i będzie “zagraj mi to jeszcze raz”.
Torlin -- 22.02.2010 - 11:23O mój ulubiony Torlin sie pojawił:)
ja nie wytrzymam?
Zobaczymy:)
grześ -- 22.02.2010 - 11:30Znudziły mi się youtubki, blogowanie i takie tam, etat komentatora u róznych przyjaznych ludzi tyż jest fajny:), więc i do bloga Torlinowego w końcu zawitam, bo dawno nie byłem i zaniedbałem się w obowiązkach:)
Oszuście, a wiesz, może kiedyś,
w obecnym stanie moim chcę cię raczej od neta odciąć:)
(Nie)konsekwentnie.
A bloga prywatnego nie chce mi się zakładać, może kiedyś na jakim wordpressie, może juz wtedy bardziej profesjonalny (Niemcy, tłumaczenia, nauczanie) i może pod nazwiskiem, nie anonimowo.
Ale to w przyszłości.
a o pierdołach zawsze mogę gadać, napisz coś jawnie na PR:), choć jak napisałem komentarz u tarantuli, że piękne widoczki, to cuś się nie ukazał.
grześ -- 22.02.2010 - 11:34Mam nadzieję, że z podowów technicznych, ale kto wie, może mnie tam niektórzy nie chcą:)
Małe wytłumaczonko
Trochę się na Ciebie zacząłem boczyć, bo publicznie rzekłeś, że w pewnym momencie odpoczywasz od blogowania i będziesz jedynie odwiedzał zaprzyjaźnione blogi, mój był wymieniony literalnie. Kwarantanna się skończyła, a ja siedziałem przy kawie z czymś mocniejszym jak głupi i czekałem na obiecaną wizytę. :D
Torlin -- 22.02.2010 - 12:42Ale mi przeszło.
Torlinie, bo ja jestem konsekwentny
w braku konsekwencji:)
Ale sorry, teraz mi już gupio tak, że w ogóle nic u ciebie nie napisze, he, he:), zawstydzony i zmięszany.
A poważnie to pozdrówka i znikam od netu do wieczora przynajmniej.
grześ -- 22.02.2010 - 12:59Grzesiu,
od rana dźwięczy mi w głowie ta piosenka.
Do łezki łezka az bede niebieska:)
A gdy padać przestanie w tym mieście, gdzie się z swoim smutkiem umieszczę...
Pozdrawiam w kolorze blue
Agawa -- 22.02.2010 - 16:52Grześ,
priva chcę Ci wysłac, ale nie wiem, jak się nazywasz…
dorcia blee -- 22.02.2010 - 20:11Dorcia, doszło i odpisałem właśnie
Agawo, dzięki za Marylkę:)
Muzycznie odpowiem też, ale później, bo teraz inne sprawy czekają.
A Agawa w każdym kolorze urocza:), tylko jak zwykle enigmatyczna, mam nadzieję, że wbrew wszystkiemu będziesz się dalej pojawiać na TXT, w sumie w najbliższych 3 miesiącach ze 2 teksty może napiszę.
grześ -- 22.02.2010 - 20:39O dzięki za _Róże_
wprawdzie nie czarne:) i jeszcze nie pogrzeb, ale teksty Klatta to jest cuś.
Nie tak dawno się nawrzucałem ich mnóstwo, jak wiesz, ale ten utwór jest tak genialny, że go noch einmal wrzucę:
grześ -- 22.02.2010 - 20:43re: Zagraj to jeszcze raz, Grześ, aber schon das letzte Mal, wah
[^]
Dymitr Bagiński -- 22.02.2010 - 21:45Z niebieskiej Agawy
Mozna zrobic doskonala tekile:)
Agawa -- 22.02.2010 - 22:25Moze Merlot otworzy Kaktus Bar? Wpadne dyskretnie.
No pewnie
a co nam powie lustereczko
kiedy staniemy na baczność przed nim z rana?
my, studenci uniwersytetów
wy, robotnicy Huty Warszawa
Mieszkałam pod tąż właśnie jebaną hutą osiemnaście lat, a teraz studiuję na uniwersytecie :P
Mój sąsiad (obecnie się do Ursusa przeprowadził), znany z forum Legii i Salonu24, zamiast tego skończył technikum, poszedł do woja, a potem do tej huty.
Większego chłopskiego filozofa i mądrali prawdopodobnie nie widzieliście nigdy.
Nawet gdyby zjednoczyć siły największych tutejszych wiedzących (pominę nicki, bo jeszcze ktoś znowu uzna za stosowne się obrazić, a ja większość z nich lubię przecież), to jeszcze nie uzyskałoby się takiego koncentratu pewności siebie, jaką prezentuje indywidualnie pan Nazgul.
Była taka szanta, gdzie leciało: z agawy wódka gorzki smak…
;)
E tam tequille, mescal:)
http://www.ultrasport.pl/mezcal_-_kwestia_robaka,artykul,1168.html
którym zapijał się bohater powieści Malcolma Lowry’ego “Pod wulkanem”.
napiłbym się też w sumie.
grześ -- 23.02.2010 - 09:19DB,
w sumie to ja nie rozumiem tego znaczka, ale na wszelki wypadek zapewniam, że żyję:)
pzdr
grześ -- 23.02.2010 - 09:13Agawo, ty Marylę, to ja ci dwie:)
Jakoś tak mi spasowało w sumie do kontekstu.
A bluesowo tez będzie:
grześ -- 23.02.2010 - 09:21Właśnie,
uparcie twierdzę, że już nie czytam książek, ale sądzę, że dla “Pod wulkanem” powinnam zrobić wyjątek.
A ja tak:
Pino, warto, warto,
choć dawno temu czytałem, pewnie w liceum, kurde, czy wszystkie ważne książki czytał w liceum?
Jak dobrze, że jeszcze do czteroletniego chodziłem:)
Mroczne, smutne, dołujące, ciężkie było w sumie.
Ale literacko najbardziej alkoholowo kojarzy mi się Lowry z mescalem i tequilla, no i mój ulubiony kiczowaty Remarqe z “Łukiem Triumfalnym”, piłaś calvados?
O w sumie, Łuk Triumfalny to pewnie pod nosem ma Agawa, a pod ręką jaki calvados:)
No jeszcze z alkoholików smętnych, to Joseph Roth, czemu ja jeszcze jego “Legendy o świętym pijaku” nie przeczytałem.
W ogóle ci pisarze niemieccy i niemieckojęzyczni to pokręceni byli w sumie…
grześ -- 23.02.2010 - 09:38Szczególnie na przełomie wieków i w latach 20-tych.
Regularnie pijam :)
Jako ta lekko absurdalna wersja Joanny Madou.
Kiedy zasypiam przy pracy w kabarecie, to nie ma skuteczniejszego gwoździa do mózgu, niż kielonek calvadosu, żadna kawa nie ma nawet startu.
A poza tym kawa to świństwo.
Mój absolutnie ukochany pisarz był Niemcem. Reszta tych najważniejszych, to dwóch Polaków, jeden Czech i jeden Amerykanin.
Wszystko, co najważniejsze, czytało się w podstawówce, gimnazjum i liceum. Na tym się człowiek ukształtował, a teraz straszy swoją osobowością Wszechświat :P
hi hi
HM, to mam pomysł na życie,
w Lublinie zajebać się calvdosem:)
Albo cavalierem, he, he.
grześ -- 23.02.2010 - 09:59Popalając przy tym
pedalskie wiśniowe djarumy :)
By the way, fajny to w sumie jest pomysł, wyrazić siebie poprzez wiązkę jutubków… Może splagiatuję?
Plagiatuj do woli,
o djarumy, jestem za:)
A później wspólne rzyganie, które jak wiadomo zbliża, ciekawe co na to Dorcia, Docent&Gre?
:)
grześ -- 23.02.2010 - 10:07No cóż,
ze wszystkich wyznań miłosnych, jakie w życiu otrzymałam, za najpiękniejsze uważam to: “będę cię trzymać za włosy, kiedy będziesz rzygać”.
Dobra, mogę spróbować, tylko kurwa niezbędnych mi utworów nie zarejestrował Youtube ani wrzuta.