Tydzień temu w Dzienniku Piotr Zaremba(dla jasności; nielubiany przeze mnie publicysta) popełnił tekst o pilnej potrzebie zabrania prezydentowi posiadanych atrybutów władzy i oddaniu ich w kompetencje premiera RP.
http://www.dziennik.pl/opinie/article113244/Trzeba_wzmocnic_rzad_kosztem...
Artykuł dość jednoznacznie określa bałagan w polskiej polityce zagranicznej i wewnętrznej,wynikający z błędnego podziału władzy,określonego przez Konstytucję.Zaremba uzasadnia potrzebę sprowadzenia prezydenta do roli symbolu.Pisze o rozmyciu kompetencji pomiędzy prezydentem a premierem.W swoim wywodzie posiłkuje się wypowiedziami innego dziennikarza Piotra Gursztyna,oraz pierwszego obrażonego Jana M.Rokitę.
Rzadko zgadzam się z PZ,ale tym razem przyznaję mu rację.
Jest naprawdę pilna potrzeba zabrania wszelkiej władzy prezydentowi.
W moim odczuciu;po dotychczasowych dokonaniach uważam L.Kaczyńskiego za nieudacznika i awanturnika.
Polityka bez wyrazu,bez przysłowiowych jaj.
Jego zachowanie przypomina fochy rozkapryszonej,wyeksploatowanej divy,świadczy o małostkowości tego pana.
To wręcz zakrawa na dziecinadę.
Jeśli ktoś,chcąc bronić L.Kaczyńskiego składa winę za taki image prezydenta na spin doktorów,to myślę,że jest ślepcem.
Dobijają mnie w tym jeszcze nakładające się bzdety J.Kaczyńskiego,prorokujące jego powrót na fotel premiera i reelekcję brata do Wielkiego Pałacu.
Tę pewność J.Kaczyński wyraził w wywiadzie dla RMF FM i Newsweeka
http://www.dziennik.pl/polityka/article114635/Jaroslaw_Kaczynski_Jeszcze...
komentarze
re: Czy zabrać Prezydentowi zabawki?
??
Zenek -- 28.01.2008 - 03:49Mysikrólik...
Prezydent to taki niby demokratycznie wybrany król. Tyle że w Polszcze ów król przypomina raczej królika. a nawet mysikrólika…
jotesz -- 28.01.2008 - 08:21Trudne pytanie...
Wypadałoby najpierw się zastanowić, czy zmieniamy uprawnienia prezydenta co kadencję, dostosowując je do intelektualnych, mentalnych, alkoholowoabsorpcyjnych i jeszcze nie wiadomo jakich (nie-)możliwości osoby aktualnie wybranej na to stanowisko.
Nie mieliśmy jeszcze prezydenta, który byłby Prezydentem. Mężem stanu. Wielkim politykiem. To byli wszystko ludzie, którzy na to stanowisko trafili przypadkowo.
Mnie się marzy na stanowisku Prezydenta RP osoba stojąca ponad podziałami politycznymi, mająca kredyt zaufania u jakichś 3/4 Polaków, doradzająca (tylko!) rządowi i godnie reprezentująca Polskę w świecie.
Tylko tyle i aż tyle.
Jesteśmy krajem na dorobku i rolą prezydenta jest też robienie Polsce dobrej prasy na świecie.
Wracając do tytułowego pytania – Kaczyński nigdy nie był przygotowany do pełnienia tej funkcji. Wygląda na to, że brat dalej porusza nim jak marionetką. Jestem zaskoczony, że dorosły człowiek może odznaczać się taką gówniarską małostkowością, pamiętliwością i zaciekłością. Można powiedzieć, że Polska nie takie rzeczy już przetrwała, ale ja się zapytam “ale czy musi ciągle się zmagać z niedorajdami na najwyższych stanowiskach”?
Między Bogiem a prawdą, jeśli następnym prezydentem miałby być kolejny partyjny aparatczyk, to już lepiej zlikwidujmy ten urząd.
oszust1 -- 28.01.2008 - 08:29Szanowny Oszuście
nie zgadzam się z Twoją tezą”...Jesteśmy krajem na dorobku…”
Na jakim dorobku?
Dorobek rozumiem stan rzeczy,który jest początkiem postaw i zachowań.
Polska od wieków nie jest na dorobku;są ludzie i potencjał.
Zenek -- 28.01.2008 - 08:42Szanowny Panie Jotesz
zawsze wyobrażałem sobie Prezydenta RP,jako człowieka mądrego i zacnego,o wielkiej kulturze,człowieka stojącego ponad podziałami.Polaka całą gębą,człowieka- symbolu.
Zenek -- 28.01.2008 - 08:47Szanowny Panie Oszuście
ja dokładnie się z Panem zgadzam,no oprócz tego dorobku.Jednak to sprawa interpretacji zdarzeń.
Mnie jest przykro i wstyd za L.Kaczyńskiego,bo jakim cudem ten człowiek,profesor przecież nie nabył przez tyle lat ogłady towarzyskiej,nie rozumiał rzeczywistosci polskiej i tego co sie wokół dzieje.
Prawdą jest,że nie mieliśmy w III RP Prezydenta.
Wiele mogę wybaczyć L.Wałęsie bo z góry było wiadomo jak to człowiek,ale dwóm pozostałym głupot i draństw wybaczyć nie można.
Zenek -- 28.01.2008 - 09:01Panie Zenku szanowny,
Ja się może z tego na dorobku wytłumaczę.
To taki skrót myślowy…
Myślę, że Polska w tej chwili nie jest jeszcze na etapie zapewnienia swoim obywatelom spokojnej egzystencji w bezpiecznych i stabilnych warunkach. No taką Danią, czy Szwajcarią, a nawet Hiszpanią pod względem poziomu życia nie jesteśmy, nieprawdaż?
Musimy jeszcze lekko się napracować (wcześniej napisałem tu: porozpychać – ale praca byłaby jednak odpowiedniejsza), by zająć należne nam miejsce w Europie.
Jakieś tam skojarzenie z młodym małżeństwem po studiach mi się nasunęło, które już swoje własne ciasnawe mieszkanko posiada, piętnastoletnim Golfem się przemieszcza i rozgląda się nad możliwością zapewnienia przyszłości sobie i potomstwu. Stąd określenie “na dorobku”.
Mamy ludzi, mamy potencjał, mamy też bagaż setek lat doświadczeń, lepszych lub gorszych. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by, rozsądnie się rządząc, ów dorobek powiększać.
oszust1 -- 28.01.2008 - 09:13Szanowny Panie Oszuście
w pełni rozumiem Pańską interpretację dorobku i napewno samym inaczej bym nie uzasadnił.
Spróbuję o tym dorobku Polski z innej beczki.
Jestem przekonany,że jest w Kraju wiele osób z energią pozytywną,mogącą przywrócić normalny rozwój cywilizacyjny.Są wśród nas ludzie uczciwi,są ludzie z wizją,otwarci na współrodaków i świat.Są to młodzi i starzy,kobiety i mężczyźni.
Ci ludzie o ogromnym potencjale twórczym są w cieniu,żyją z dnia na dzień.Brak im wielkiej odwagi ruszyć z posad bryłę świata.
To ludzie rzetelni i prawi.Trzeźwo oceniający rzeczywistość.Wiedzą,że nie nadszedł ich czas.
Nie są asekurantami,ale nie są też do końca romantykami.
Na potwierdzenie mojej tezy wystarczy spojrzeć na nas Konfederatów.
Zenek -- 28.01.2008 - 09:26Szanowny Panie Dziewiętnaście Zenku
Ja już sobie prezydenta RP nie wyobrażam, bo żaden z polityków dostępnych na rynku nie pasuje do moich wyobrażeń. Najbardziej to sobie wyobrażam Polskę bezprezydencką. Lepsze to niż naburmuszony prezydent z kijem do wtykania w szprychy…
jotesz -- 28.01.2008 - 09:28Szanowny Panie Jotesz
A wie Pan,że na stołku Prezydenta RP widziałem kiedyś Pana Tadeusza Mazowieckiego?
Ten pan straszył swoją siłą spokoju.To jednak było strawne.Ten człowiek nie śmierdzi aferkami i posiada kulturę osobistą i niezłą wiedzę.
A Pan profesor Skubiszewski?
Mógłbym jeszcze i kilkunastu,a może i nawet kilkudziesięciu znaleźć Polaków godnie reprezentujących Polskę i Polaków.
Zenek -- 28.01.2008 - 09:53To za mało...
...że i Pan i ja wyobrazimy sobie Tadeusza Mazowieckiego prezydentem. Już raz startował i dziwak z dżungli mało nie wygrał...
jotesz -- 28.01.2008 - 10:08A wie Pan,
że jestem przekonany,że Mazowiecki nie przyniósł by takiego wstydu nam obu jak Lesio i Oluś i Lech.
Tak myślę,nawet jestem o tym przekonany.
Zenek -- 28.01.2008 - 10:16Szanowni Panowie!
Bardzo pięknie spijaliście sobie z dzióbków, ale to jest droga do nikąd. Mądrość króla mierzy się mądrością jego doradców. Tadeusz Mazowiecki pokazał jak się kompromitować w czasie afery karabinowej. Nie wiem u kogo się wtedy zapożyczał, niemniej nie wyszło to na zdrowie Polsce ani ludziom „aresztowanym” w czasie afery. Dlatego „siła spokoju” nie była dobrym kandydatem na urząd prezydenta.
Natomiast na tle „gajowego” to Lech Kaczyński jawi się jako mąż stanu.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 18.02.2022 - 23:30