Święta! Czas pokoju, spokoju, wyluzowania, spotkań rodzinnych. Wszędobylskich życzeń, cukru, miodu, lukru. Odpuszczamy na moment nawet swoim wrogom, życzymy im na ogół obfitego stołu i sił wzmocnienia. Po to właśnie, by po ich zakończeniu, ciosy nasze mogli jeszcze przez czas jakiś wytrzymać. Bo homo homini lupsus est…
Irenaus Eibl Eibesfeldt w „Miłości i nienawiści” pisze, iż bardzo ważnym sygnałem przyjaźni jest uśmiech. W okresie Świąt Bożego Narodzenia nie spotykamy na ogół zbyt dużo życzeń uśmiechu. Życzymy sobie zdrowia, pomyślności, spokoju itp. A tym wrodzonym sposobem zachowania jakim jest uśmiech jesteśmy w stanie zaprzyjaźnić się z ludźmi zupełnie obcymi. Uśmiech rozbraja. Dosłownie…
Eibl Eibesfeldt podaje przykład amerykańskiego sierżanta, któremu los zafundował spotkanie twarzą w twarz z dwoma żołnierzami Armii Wyzwoleńczej Wietnamu. Uśmiech uratował mu życie, wrogów natomiast pozbawił. Broń odmówiła mu posłuszeństwa, i wówczas uśmiechnął się, co zahamowało działanie jego przeciwników. Strach i nieufność zaprowadziły jednak ponownie równowagę: Amerykanin ponownie naładował broń i zabił swych przeciwników. Jego uśmiech ich omamił i zagwarantował im śmierć. Kypselos, późniejszy tyran Koryntu, zgodnie z legendą, ocalał jako niemowlę przed siepaczami, gdyż się do nich słodko uśmiechnął.
Jestem przekonany, iż gdyby siepacze Heroda dotarli do Jezuska, nie zrobiliby mu krzywdy. Cechy dziecięcości poprzez stosowne schematy dziecięce działają już same w sobie w sposób wybitnie łagodzący agresję.
Przed momentem wyczaiłem, iż Jezus nauczał po aramejsku (ongiś chyba o tym wiedziałem, ale zapomniałem). Jest prawdopodobne bowiem bardzo, że na skutek wielokrotnych przekładów: z języka aramejskiego na grecki, z greki na łacinę i wreszcie z łaciny na język polski, biorąc również pod uwagę dystans dwóch tysięcy lat z drobnym okładem, powstał błąd w tłumaczeniu, co skutkuje nakazem miłości bliźniego swego a nawet wroga.
Czy jest to możliwe? Zdaniem Konrada Lorenza: NIE. Potrafimy co prawda ogarnąć rozumem wymaganie miłości wszystkich bliźnich, jednak postać w jakiej jesteśmy obecnie skonstruowani powoduje, że nie jesteśmy zdolni spełniać tego przykazania. Ciepłe uczucie miłości i przyjaźni wiąże nas tylko z pojedynczymi ludźmi i nawet najlepsza wola nic tu nie zmienia.
Poznałem na TXT wielu wspaniałych ludzi (nie tylko avatarów). Poznałem też kilku mało sympatycznych. Tym, których lubię – wszystkiego najlepszego, tony uśmiechu przede wszystkim. Tym, których nie zdążyłem polubić i tym, których raczej nie poznam, również…
Wesołych Świąt!
komentarze
Może jeszcze nie poznałeś
ale może jeszcze zdążysz choć trochę polubić...:)
Wszystkiego Najlepszego!
Anna
AnnaP -- 22.12.2008 - 21:25Chryste Panie! Duch!
Maszynę z wrażenia i radości zatkało!
:-)
Maszyna TXT -- 22.12.2008 - 21:26O Panie Andrzeju, jak miło
przez chwilę myślałem, że to jakiś wpis sprzed roku, a nie nowy:)
Cuda się dzieją.
Co do poznawania, wie pan, że trochę różnych nowych osób na TXT jest, a i może starych nielubianych można polubić jeszcze?
A w ogóle co pan z tym lubieniem/nielubieniem, prosze sobie nie lubić, kogo pan chce, ale za to pisać czasem i gadać.
O, pozdrawiam rozradowany Powrotem (nawet jeśli to jednorazowy wybryk)
grześ -- 22.12.2008 - 21:29Panie Andrzeju
Może mi Pan nie uwierzyć, oczywiście lecz radzę, żeby Pan uwierzył (uśmiech).
Wczoraj, wczesnym wieczorem nagle pojawił się Pan w mojej głowie, czyli bardziej wprost mówiąc pomyślałam o Panu. I wyobraziłam sobie, że skoro są Święta to może Pan tutaj przybędzie…
(uśmiech)
Wszystkiego co może być najlepsze i najcieplejsze. Wielu przyjaciół, kilku Przyjaciół, oczywiście też z jednego wroga. Nic lepiej nas nie hartuje niż wrogi :)
Wesołych też (znowu uśmiech!)
Gretchen -- 22.12.2008 - 21:32Panie Andrzeju
nnnormalnie laptop mnie się podskoczył z wrażenia!
piekny to jednak czas, czy ktoś przywiązuje do tego wiarę czy tez nie:)
pozdrawiam najserdeczniej!
prezes,traktor,redaktor
max -- 22.12.2008 - 21:34Wszystkiego Najlepszego
od Barabasza.
Jacek Jarecki -- 22.12.2008 - 21:38Pozdro
Leje Pan miód, Panie Andrzeju,
na moje centusiowate serce. Juź myślałem, że będę się musiał wykosztować na telefon, a tu patrz…
Wszystkiego dobra życzę Panu i Pańskiej rodzinie, ze szczególnym uwzględnieniem wnuczki
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 22.12.2008 - 21:39o niech ja skonam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:O
moc … pan wpada częściej !!!!!!!!!!!!!!!!! domagam się :) ... jak nie pan to kto zmusi mnie do lektury Karola Gustawa, albo innego Junga :) ... ja cię nie mogę... ale wizyta!!
Docent Stopczyk -- 22.12.2008 - 21:41Panie Andrzeju!
To jest oczywisty spisek oraz telepatia.
Ponieważ nie tylko Pani Gretchen chodził Pan ostatnio po/w głowie.
Mnie też Pan chodził. No.
Wszystkiego Dobrego dla Pana i Najbliższych, z Wnuczką na czele, co oczywiste.
:-)
s e r g i u s z -- 22.12.2008 - 21:52panie Andrzeju
Miło pana znowu zobaczyć.
Chyba ponad rok minął od kiedy pana ostatnio widziałem w okolicy…
A tu proszę :-)
pozdrawiam i najlepszego życzę :-)
Jacek Ka. -- 22.12.2008 - 21:53Jacku!
widzę jak bardzo Ci się dłużyło bez Pana Andrzeja, żeby z paru miesięcy zrobić ponad rok. No wiesz!
;-)
s e r g i u s z -- 22.12.2008 - 21:56Sergiuszu
Jak dla mnie rok.
Ja bardzo rzadko tu zaglądałem przez pierwsze pół roku tego roku…
I niezbyt dogłębnie.
A jak w wakacje już więcej czasu miałem, to już pana AFK nie było :-)
Wiem co mówię – precyzyjny raczej człowiek jestem i zważam na słowa ;-)
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 22.12.2008 - 22:06jestem gotów zrobić
sobie t-shirt z napisem Kleina i 10 na plecach :P
w kolorach oszywiście yellow and dark blue :P
Docent Stopczyk -- 22.12.2008 - 22:09Jacku,
bardzo sprytnieś to sobie wyjaśnił, młody człowieku.
Na swoje usprawiedliwienie masz tylko to, że akurat od roku jesteś tatusiem :-)
Pozdrowienia dla małżonki i synka załączam.
s e r g i u s z -- 22.12.2008 - 22:11Sergiuszu
A jednak minąłem się z prawdą ;-)
Ale troszeczkę...
Bo 27-07-2008 o godzinie 17,00 zadałem panu Andrzejowi pytanie u Majora.
Odpowiedzi co prawda nie uzyskałem, ale zawsze…
Nie wiem tylko, czy to można uznać za fakt, że widziałem pana Andrzeja w okolicy, bo przecież nie widziałem… ;-)
pozdrowienia
PS – i już taki młody nie jestem :P.
PS2 – a pozdrowienia przekażę :-)
PS3 – coby nie być gołosłownym link do pytania zamieszczam – może mi pan AFK dziś odpowie…
Jacek Ka. -- 22.12.2008 - 22:29http://tekstowisko.com/comment/571538/panie-Andrzeju
oby!
why, can o’be :P
Docent Stopczyk -- 22.12.2008 - 22:30Andrzeju,
bardzo nam miły prezencik wrzuciłeś.
merlot -- 22.12.2008 - 23:05Odpakowuję od razu;-)
po odpakowaniu
jest jeszcze lepszy niż standardowy kształt J&B :P
Docent Stopczyk -- 22.12.2008 - 23:08Panie Andrzeju!
Dołączając się do harmonijnego chóru wiwatujących na trasie Pańskiego tryumfalnego powrotu na łono TXT ze św. Heleny czy gdzie tam Pan był,
pozwolę sobie jednak, a jakże, wtrynić trzy grosze odnośnie nie ad personam, lecz ad rem.
1 grosz.
Faktycznie po aramejsku, tam w owym czasie był to język tutejszy.
2 grosz.
a). Przekłady nie były aż tak wielokrotne (wielostopniowe), jak się zdaje. Dwudziesty wiek przyniósł odkrycia wielu bardzo starożytnych kodeksów & zwojów. A także przekłady Biblii z języków oryginalnych, u nas pod postacią tzw. Biblii Tysiąclecia, obecnie oficjalnego przekładu Kościoła katolickiego w Polsce.
b). Owe języki oryginalne to, zwłaszcza w przypadku Nowego Testamentu, greka starożytna. W całości (prócz Ewangelii wg. Mateusza) powstał on w języku wykładowym tej części świata, w której od czasów Macedończyka znajdowała się Palestyna, zwłaszcza że skierowany był do rozproszonej diaspory wyznawców Nazarejczyka.
c). Najstarsze zachowane odpisy ksiąg Nowego Testamentu dzieli od czasów Jezusa nieledwie wiek, najprawdopodobniej więc nie zawierają zbyt wielu przekrętów, tym bardziej że można dzieki nim zaobserwować iż przez następne stulecia błędy kopistów zdarzały się rzadko.
3 grosz.
Faktycznie, nie jest to możliwe. Przed Konradem Lorenzem stwierdził to już sam Jezus. Dodał jednak, że co niemożliwe dla ludzi, możliwe jest dla Boga.
Znamienne, że zdanie to padło z ust anioła już w trakcie zwiastowania poczęcia Jezusa, a także, jak sięgnąć w głąb historii zbawienia, towarzyszyło kluczowym zdarzeniom judaizmu/chrześcijaństwa.
Co stawia w trudnej sytuacji wszystkich, którzy chcięliby podważać realizm nakazów religijnych: one są z założenia niemożliwe do wypełnienia przez ludzi.
Pozdrawiam z uśmiechem
odys -- 22.12.2008 - 23:11Panie Andrzeju,
cieszę się, że się Pan zastanowił.
Chciałbym rozumieć, że to nie epizod.
Mam nadzieję, że miałem w tym swój udział.
Zdrowo się wszyscy ucieszyli, prawda? No.
A zatem: Radości, Mądrości, spełnienia wszelkich Nadziei i Zdrowia życzę
yayco -- 23.12.2008 - 00:04Panie Andrzeju
Na szczęście świat nie jest taki bezpośrednio prosty i czarno biały. Można sie z czasem polubić, można znielubić. Do znanych wrogów zaczynamy mieć z czasem sentyment, zdarza się nam nie lubić, ale szanować. Pełna macierz.
Z innej beczki – można każdego nowospotkanego traktować jako złośliwego głupca, co gwarantuje tylko miłe zaskoczenia, ale mam wrażenie że nie dużo szans na to się wówczas dostanie…
I tak sobie myślę, że o ile nakazu ciepłych uczuć wobec wszystkich faktycznie nie mamy możliwości spełnić, to w zasadzie wystarczy powstrzymywać się (w miarę możliwości) od czynnych małych i dużych “agresji”... Jesne, jesteśmy tylko ludźmi, więc tak do końca wyeliminować tego się nie da (i chyba nawet byśmy tego nie chcieli).
Pozdrawiam świątecznie, mając nadzieję że zostanie Pan na dłużej.
Griszeq -- 23.12.2008 - 09:56AnnoP,
Dziewczynę o takich oczach i uśmiechu? Już lubię, serdeczności.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:35Maszyno,
kłaniam się nisko, pozdrawiam.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:38Panie Grzesiu,
dość często wpadałem, zawsze Pana czytałem, czasami też słuchałem, serdecznie pozdrawiam,
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:40Pani Gretchen,
niedowiarek jestem okropny, ale Pani wierzę, wierzę, wierzę. Wszystkiego dobrego, tony uśmiechu, a jak za mało, to jeszcze więcej…
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:43Panie Maxie,
wszystkiego dobrego, serdeczności…
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:46Panie Jacku,
Wszystkiego Najlepszego z krzyżackiej krainy. Ode mnie!
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:48Szanowny Panie Lorenzo,
w szczególności dziękuję za pamięć o wnusi. Kiedy jej powiedziałem, że ma pozdrowienia od chłopaka z Krakowa, zastanowiła się przez moment i zapytała, czy nie jest tak okropny jak smok wawelski :)
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:52Serdecznie pozdrawiam, życząc wszystkiego dobrego w Nowym Roku, o zdrowiu nie wspominając, bo przecież chłopaki w naszym wieku mają go tyle, że mogliby pół powiatu obdzielić...
Panie Sergiuszu,
dzięki, życząc Panu i Pańskim najbliższym dużo uśmiechu, kłaniam się nisko.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:55Panie Jacku Ka,
miło Pana widzieć również.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 18:59A z tą szkołą? Ja, to jestem stary sadysta – freudysta, ale to o czym kiedyś namiętnie nawijałem, to taka nowa moda (chociaż, wcale nie taka młódka) w której się specjalizuje moja starsza córa: terapia Gestalt.
Serdecznie pozdrawiam.
Panie Docencie,
pan jak zwykle miły dla starego. Ale, ale… ile lat jeszcze zamierza Pan być Docentem? Co z profesurą? Czy “brzdąkanie” Panu cokolwiek nie przeszkadza:)?
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:03Serdecznie pozdrawiam.
Merlocie,
ściskam grabę i nisko kłaniam się Pani Merlotowej…
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:04Panie Odysie,
potwierdza się w moim przypadku, że co drugi głupi ma szczęście. Bo moje w tym przypadku polega na tym, że Stachu poprawił mi oczywisty błąd, bowiem ja napisałem, że Jezus miał opanowany język armeński, to byłby numer, Pan by mi przywalił dukatem, nie groszem :)
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:08Również pozdrawiam z gorącym uśmiechem.
Szanowny Panie Yayco,
dziękując, życzę Panu satysfakcji nieustającej z siebie i najbliższych, wszystkiego dobrego…
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:12A któż to, Panie Andrzeju,
tak nieładnie Pańską wnuczkę indoktrynuje? Okropny Smok Wawelski? Przecież to urocze stworzenie. Wiem, co mówię, bośmy niemal równolatki:-)
To wszystko akcja dezinformująca niesprzyjających Smokowi kół różnych, głównie w kolorze różowym.
Pozdrawiam serdecznie, acz z uporem
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 23.12.2008 - 19:14Panie Griszeq,
tak, świat nie jest biało – czarny, chociaż przez wiele lat tak sądziłem. Nawet jest “Bielszy odcień bieli”, serdecznie pozdrawiam, wszystkiego dobrego.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:15Panie Lorenzo,
Młoda rozpoczęła edukację w zerówce i już widać pierwsze efekty psucia :) Pozdrawiam…
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:18AFK
Wszystkiego dobrego panie Andrzeju.
I proszę uważać na siebie. I bliskich.
Mam nadzieję, że to powrót, nie incydent.
...
Mad Dog -- 23.12.2008 - 19:21>Panie Andrzeju
who cares :) ... nie, nie przeszkadza. wzmacnia nawet …
najlepszego!
Docent Stopczyk -- 23.12.2008 - 19:31Andrzej F. Kleina
Wszystkiego.
Borsuk -- 23.12.2008 - 19:51Wesolych Swiat.
Panie Mad Dogu,
na bliskich bardzo uważam, na siebie mniej, ale przecież złego diabeł zbyt szybko nie zabiera.
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:56Również życzę Panu wszystkiego dobrego…
Wiem, wiem,
Panie Docencie, że wzmacnia… Sam mam kilka uzależnień, więc wiem :)
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:58Panie Borsuku,
Dziękuję! Wszystkiego dobrego! Wesołych Świąt!
Andrzej F. Kleina -- 23.12.2008 - 19:59Panie Andrzeju
wszystkiego co przynosi radość, uśmiech i poczucie szczęścia na ten czas i wszystkie kolejne dni zyczę, dla Pana i całej Rodziny
Pozdrowienia
Mirek
Mireks -- 23.12.2008 - 23:09o żesz, Ty Gretchen durnowata!
A Stach?
Mój ulubiony Stach!
Stachu wszystkiego najserdeczniejszego, dobrego, śmiesznego, uważnego.
Druga mi się tu wtrynia i brzęczy, że ona też, ona też.
Od nas obu Stachu.
Gretchen -- 23.12.2008 - 23:33Mirku,
dziękuję, nie chcę być wcale odkrywczy, życzę Ci tego samego, serdeczności…
Andrzej F. Kleina -- 24.12.2008 - 08:41WSP Gretchen,
Stachu bardzo dziękuje, był bardzo wzruszony…
Andrzej F. Kleina -- 24.12.2008 - 08:44Obu Paniom życzymy wszystkiego najlepszego, świątecznego ciepła, odrobiny powrotu do dzieciństwa, dużo uśmiechu i optymizmu.