Zaczyna się tak:
,,Wolność to ja kocham i rozumiem,/wolności, to ja oddać nie umiem".
A jest przed kim tej wolności bronić. Przed Germańcami i przed Czerwonymi. Najważniejsza jest Polska. Polska Niepodległa, ta Polska, której nie ma, ale o która trzeba walczyć. Nie da się inaczej.
Nie da się, choć by się chciało:
,, I wyszedłeś jasny synku z czarną bronią w noc/ i poczułeś jak się jeży w dźwięku minut zło/zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką/czy to była kula synku czy to serce pękło."
A wszystko dla wolności, dla przyszłości, dla honoru, dla Ojczyzny, dla Boga.Dla nich trzeba iść pod prąd. Trzeba heroizmu, trzeba odwagi, choć pewnie wtedy im się nie wydawało, że są herosami. Lecz są. Ojczyzna i Mała Ojczyzna mają tylko ich,nastolatków, dwudziestoparolatków, ,,jasnych synków", którzy zabijać muszą, którzy muszą trwać na posterunku:
,,Stare Miasto, Stare Miasto/wiernie ciebie będziem strzec/mamy rozkaz cię utrzymać/albo w gruzach twoich lec"
Nagrody nie będzie, nie będzie za mękę, za ból, za ,,poparzone witki dwie". W tym świecie nie ma wyjścia, a jeśli jest to prowadzi ono z kanałów na wrogi i morderczy świat.
,,Jest sto tysięcy dusz/a jedna rura/ żołnierze wychodzą/cywilom i rannym się nie uda"
Bóg pewnie jest( przynajmniej oni w niego wierzą), w coś wierzyć muszą, ale jest daleko:
,,Jest jeden wielbłąd/do jednej igły ucha/nieliczni zbawieni/licznych Bóg nie słucha"
A wszystko, cała walka, droga prowadzą do kresu, do śmierci, może do Boga, może do nicości:
,,Tramwajem jadę na wojnę...,/na pętli u Boga wysiądę"
Jak już wiadomo, nagrody nie będzie. Po bólu, katowaniu, przesłuchaniach, oczekiwaniu ,,czerwonej zarazy", bombardowaniach , ruinach i zgliszczach przyjdzie śmierć.
I tylko pieśń zostanie.
A gdyby jednak ktoś się spodziewał nagrody, no to może liczyć na ,,złote runo nicości" Albo ewentualnie na zapłatę innych. A ci odwdzięczą się tym co mają:
,,A nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechem zabójstwem na śmietniku"
Teksty pisane kursywą i w cudzysłowie to po kolei:
Chłopcy z Placu Broni, K.K. Baczyński,, Lao Che, no i oczywiście Zbigniew Herbert.
Reszta moja, choć inspirowana powyższymi autorami, całość dzięki jednej z najcudowniejszych i najpiękniejszych płyt: ,,Powstanie Warszawskie" zespołu Lao Che.
To chyba tyle.
W tym naszym depresyjnym kraju to ci młodzi są jak ziarna, rozrzucone ziarna, które ciągle kiełkują.
"Jak już wiadomo, nagrody nie będzie. Po bólu, katowaniu, przesłuchaniach, oczekiwaniu ,,czerwonej zarazy", bombardowaniach , ruinach i zgliszczach przyjdzie śmierć."
Bo to może "ona" to wolność?
"W długą zimową noc"
:(
Tekst niegłupi(w moim slangu niegłupi,oznacza świetny:))
A'propos nagród-to różne one w życiu bywają.Do tych najbardziej znamiennych można zaliczyć taką:przed kapitulacją Powstania,żołnierze formacji lewicowej,otrzymali z rozkazu wysokich d-ców AK,legitymacje żołnierzy Armii Krajowej in blanco,żeby mogli uratować życie,gdyż AL-owcy nie podlegali umowie kapitulacyjnej i zwyczajnie poszliby pod mur.Jaka to specyficzna nagroda za ten czyn spotkała AK-owców po wojnie,ze strony AL-owców,wszyscy wiemy.
troche przypadkowo trafilem na koncert w zeszlym roku (w zasadzie z takiej muzyki juz troche wyroslem) i tak poteznej dawki emocji dawno nie przyjalem.
Są świetni
"Powstanie Warszawskie" słucham sobie przynajmniej raz na miesiąc. Żeby pamiętać o tym co najważniejsze.
Twój blog całkiem, całkiem...
Choc poglądy mamy nie zawsze zbieżne.
Jedno pytanko - czy mowi Ci cos nick vlkodlak?
pozdr
do Igbor: nie , nic mi ten nick nie mówi. Nie kojarzę.Pozdrawiam.
"Powstanie Warszawskie" Lao che to jedna z najważniejszych płyt ostatnich lat. Dla rozbudzenia patriotyzmu (nie tylko wśród młodzieży) zrobiła więcej niż działania trzech ostatnich Sejmów razem wziętych.
Respect, panowie z LAo Che ;)
A mnie wścieka, jak się gloryfikuje Powstanie Warszawskie, tę bezsensowną hekatombę w której połowa mojego miasta legła w gruzach i zginęła siostra mojej babci (sanitariuszka AK), razem z 200,000 cywili i 20,000 żołnierzy AK.
Po co to było komu?
ja nie gloryfikuję powstania, ja piszę o tych co walczyli. Nie oceniam tu Powstania jako posunięcia politycznego.
Pozdrawiam.
choć też jakoś tam rozczulam się nad losem tych ludzi, to nie potrafię oderwać tego od kretyńskiej decyzji o wybuchu powstania. Pardąsik, no nie potrafię. Aż szlag trafia człowieka, gdy przypomni sobie, jakie straty poniosła Warszawa. Szlag!
.
bo za chwilę ,,Egzorcysta" się zaczyna , jeśli nie już, więc się pewnie odłoży w czasie. No chyba, że bardzo długie przewy na reklamy w TVN-ie będą, to może coś popisze, a jak nie to pewnie kiedyś powstanie.
Wczoraj, jak latałem po forach i grupach dyskusyjnych, natknąłem się na opinię, że Salon24 jest faszyzujący. Poważnie.
A ja sobie dzisiaj porozrabiam w Salonie.
Miłego bania się, mniamuśnego.
No i obejrzyj wreszcie remake Omena
Nie oceniajmy czy pwostanie było dobre czy złe z politcyznego punktu widzenia. Zauważcie,że zjednoczyło ono ludzi różnych środowisk w imieniu idei wolności. Ja Grzesia rozumiem i tez się rozczulam.
ma tyle do powiedzenia o PW co i o Lao Che.
Chyba dość wyraźnie Grześ pisze o pięknej płycie, poświęconej bohaterstwu powstańców, ale i chęci normalnego życia i dramatu wojny.
"Z zimną lufą visa w kieszeni...
.. w kieszeni strach i tytoń w bibule".
Rozczulanie?
Wolałbym co do Powstania zimną opinię.
Ja jestem jego przeciwnikiem.
A tym co je wywołali zrobiłbym, to co chciał gen.Sosnkowski.
Pod trybunał wojenny.
bardzo dziękuję za niezwykle rzetelną ocenę mojej wiedzy o Pw oraz o Lao Che, o którego twórczości nie oceniłem
Pojawił się skrót myślowy, więc rozwinę: nie potrafię tych tekstów, tekstów! ocenić bez kontekstu PW. Ale jeszcze raz dziękuję za rzetelną ocenę.
Wyżej oceniałem Igłę.
To z sympati.
Kogoś mi przypominasz.
Bardzo dziękuję, bardzo:)
Póki co przygotowuję się na Oscarową noc.
W ramach przygotowania obejrzę sobie w końcu Borata.
płyta nie jest do rozczulania się, jest brutalna, jest naturalistyczna, mówi o codziennym zyciu też. Ja trochę w opisie może zbyt patetycznie ją oddałem, a ona jest cudownym połączeniem naturalizmu z patosem, grozy wojny nawet z humorem, nienawiści ze strachem, piesni powstańczych z tekstami Siekiery, Izraela czy Chłopców z Placu Broni. Płyta jest arcydziełem, a ocena powstania to sprawa chyba na inną notkę, wiem za mało na ten temat, by się tego podjąć. Może ktoś więc z gości mych kiedyś napisze. Pozdrawiam.
A taki naturalistyczny fragment, nie do rozczulania się
,,Jeczmień w oku, lać się chce, dziś ogolic gęby nie dam rady już" z piosenki ,,Barykada".
Oczywiście jest i patos, i wzruszenie, np. w utworze ,,Stare Miasto".
Ale to nie jest płyta łatwa, to nie są łatwe wzrusznia, pierwsze kilka przesłuchań wbija w ziemię i jest ciężko.
I działa na różnych wiekowo odbiorców, mojej mamie się spodobało:)
A jeszcze anegdotka związana z odbiorem Lao Che, kiedys w dwójce, chyba w ,,Kręciole" Owsiaka był o nich materiał i jakiś uczestnik Powstania, pan mający na oko około 80-tki, z organizacji kombatanckiej wygłosił tekst:
,,Jesteśmy za muzyką punk rockową"( mysląc o Lao Che)
Było to tak urocze i kontrast pomiędzy jego osobą , wyglądem a powszechnym wyobrażeniem słuchacza punku był
komiczny.
Pozdrawiam. och, rozpisałem się, chyba jednak coś nowego trza będzie stworzyć.
a ja idę dalej w refleksjach i rozwijam temat. Gdyby każdy trzymał się ściśle Twojego pomysłu o komentowaniu TYLKO tekstua nie żadnych innych refleksji które go dotyczą to byłoby tu pusto. Igło nie kłuj tak tylko szyj.
rozczarował, poza jedną sceną( naprawdę śmieszną choć niesmaczną) to nuda.
Tak tylko się czepnąłem.
Temat gorący, przynajmniej dla mnie.
Rocznica PW jest jedyną, jak mnie porusza w naszej tromtadracji. Lubię nawet zajrzeć na wojskowe Powązki, ot tak, bez tłumów i okazji.
A płyta jest wspaniała.
Uszyłem, uszyłem, zapraszam do siebie jak macie ochotę.
też mi pomieszałeś szyki, bo pasjami słuchałem ostatnio (kolejny nawrót) "Powstanie Warszawskie" i zamierzałem napisac coś na temat tej rewelacyjnj płyty :) Dzięki jednak, że mnie wyręczyłeś ;-) I pozdrawiam serdecznie!