– Od czego zaczynamy? — zapytał porucznik.
– Może dokończy mi pan swoje opowiadanie. Mam na myśli finał tej ciekawej historii — odpowiedział Biernacki. Jego uwaga skupiona była jednak na stosie brudnych talerzy, z którymi właśnie szedł do kuchni. — Zaraz wrócę — dodał.
Porucznik odwrócił się, szukając dookoła czegoś co mogłoby go chwilowo zająć. Wzrok zatrzymał na drzewach, które rosły w ogrodzie przed domem. Tych drzewach. „Jabłonki. Chyba jabłonki. W dodatku w kwiatach. O mój boże... Jaki mamy miesiąc?” Całodniowe zmęczenie powoli spływało, obejmując już nie tylko głowę, ale też brzuch i nogi. „Może to wiśnie? Ale czy wiśnie kwitną wiosną? Czy kwitną razem z jabłkami, czy tam jabłonkami. Chociaż, jeżeli to nie są jabłonki, ale wiśnie, to jakie to ma znaczenie kiedy kwitną jabłonki. Cholera wie co u niego kwitnie”.
Na werandzie pojawił się Biernacki. W jednej ręce niósł dwie puste szklanki, w drugiej — butelkę wina.
– Co pijemy? – zaczął porucznik.
– Zaraz się okaże. Zdarzają się niespodzianki — odpowiedział wyraźnie rozluźniony Biernacki, siadając na krześle naprzeciwko porucznika. Rozstawił szklanki i napełnił je do połowy.
– Bardzo pan tajemniczy — ciągnął porucznik — mam nadzieję, że nie skorzysta pan z okazji i nie będzie próbował mnie otruć. W komisariacie nie wiedzą, że sobie gaworzymy. Chociaż wierzę, że po pewnym czasie wpadliby na pomysł, żeby szukać mnie u pana. Jak się tak bliżej zastanowić, to pytanie po jakim czasie zaczęliby mnie u pana szukać, jest całkiem interesujące. Nie powiem, że nie. Może kiedyś warto to sprawdzić”.
Biernacki uśmiechnął się szeroko.
– A telefon? – zapytał.
– Wyłączyłem.
– Hm... jakby nie było, zrobiłem je w zeszłym roku, w zimie rozlałem do butelek, a od kilku tygodni mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie wszystkie butelki dobrze się zachowały. Tak bywa. Nawet w sklepie. Powiem panu, nieco uprzedzając wypadki — jest czerwone — podniósł do góry szklankę i spojrzał wymownie na porucznika.
Wypili, po czym Biernacki wyjął z kieszeni koszuli paczkę papierosów.
– Pan nie pali. Nie widziałem pana z papierosem...
komentarze
Hm, jakie ekscytujące zakończenie:)
co będzie dalej, że tak zapytam, choć podobno wg Stephena Kinga czytelnik, który zagląda na ostatnią stronę to najgorszy rodzaj czytelnika jest.
A przemyślenia o jabłonkach, tfu, znaczy wiśniach, wyborne…
grześ -- 04.03.2009 - 15:39-->Grześ
To nie jest zakończenie. Opublikowałem pierwsze odcinki wszystkich rozdziałów (1.1.; 2.1.; 3.1.; 4.1.; 5.1.; 6.1.), żeby pokazać szkielet powieści (ma – jak się można domyślić, 6 części-rozdziałów). Sugeruję też, że istnieje zagadka i ma ona gotowe rozwiązanie, do którego można dotrzeć – jeśli to komuś potrzebne, można dotrzeć nawet samodzielnie. Nie ma lipy, nie będę wymyślał, kluczył, zwodził itd. Wszystko istnieje, choć nie wszystko zostało spisane. (Ostatni odcinek powieści będzie oznaczony 6.20.).
Teraz będę “ciągnął” rozdział pierwszy, który zaczął się od odcinka 1.1. Będzie linearnie…
Zahir to jeszcze insza inszość. Formalnie jest częścią powieści… zresztą, mam nadzieję, że czytelnik sam się zorientuje. W prawej kolumnie bloga spisałem “instrukcję obsługi”.
Pozdrawiam,
referent
——————————————
a u t o r -- 04.03.2009 - 15:52referent Bulzacki
Czytam i czytam
a narzeczonej listonosza jak nie było tak nie ma…
W ogóle nie ma żadnej kobiety!
I nie ma Grzesia (którego te kobiety mogłyby prześladować)!
Chyba zacznę mieć mordercze myśli na temat osoby Autora!
Delilah -- 04.03.2009 - 22:50-->Delilah
Przyznaję, że nie cierpię, kiedy całkiem przyzwoite książki albo filmy psują wątki miłosne, bo dziewczyna kocha chłopaka, chłopak motor, a ołówek gumkę (pardą). Beznadzieja. Unikam tego błędu i eliminuję z książki kobiety (żartuję, chyba żartuję), a że związki partnerskie zostawiam dla scenarzystów łesternów, stąd bohaterowie są mężczyznami, chłopcami, rybakami, listonoszami, trenerami itp. Prawdą jest jednak, że nie jest Pani pierwsza. Wcześniej brak kobiet w “kryminale” wyłapała moja referentowa, bardzo dawno temu Pani MEP wyłapała, ktoś tam coś tam coś tam, coś tam coś tam. I od razu nasuwa mi się pytanie: po co kobietom wątki z kobietami? A co, z mężczyznami to jest niekomilfo? Bez przesady, prawda.
referent Bulzacki -- 06.03.2009 - 15:35