nie jest objawem niestaranności. nie jest też olewaniem czytającego. po prostu tak mi się podoba. powiedzmy, że w lichy sposób naśladuję Cummingsa… ups, sory – cummingsa (lichy, bo jeszcze używam znaków przestankowych :)).
w zasadzie jeszcze nie mogę się wyzbyć tego nawyku w przypadku nazw własnych, ale to kwestia czasu.
brak wielkich liter
nie jest objawem niestaranności. nie jest też olewaniem czytającego. po prostu tak mi się podoba. powiedzmy, że w lichy sposób naśladuję Cummingsa… ups, sory – cummingsa (lichy, bo jeszcze używam znaków przestankowych :)).
w zasadzie jeszcze nie mogę się wyzbyć tego nawyku w przypadku nazw własnych, ale to kwestia czasu.
“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”
Docent Stopczyk -- 23.01.2008 - 13:55