Ja staram się używać terminów historycznie uzasadnionych. Halicja, czy w transkrypcji łacińskiej z ruskiego Galicja, to jedno i to samo. Podobnie jak Bohdan i Bogdan. Należy czytać przez twarde „h”. Myślę, że tu tkwi problem. Kto w Polsce umie w sposób naturalny „h” wymówić?
Odnośnie nazewnictwa, to w XVI bodajże stuleciu Sejm Korony uchwalił konstytucję „O zabezpieczeniu ukrainy” przy czym nie chodziło o województwa ruskie, tylko o pogranicze. To, że dla koroniarzy cała Ruś była peryferiami, gdy jedno województwo kijowskie było porównywalne z całą Koroną, świadczy nie najlepiej o wiedzy naszych przodków. Niemniej dziwi mnie, że Rusini zamiast odwoływać się do tradycji Rusi Kijowskiej, odwołują się do tradycji kilkaset lat młodszej – gdy Ruś weszła do Korony.
Drogi Dymitrze!
Ja staram się używać terminów historycznie uzasadnionych. Halicja, czy w transkrypcji łacińskiej z ruskiego Galicja, to jedno i to samo. Podobnie jak Bohdan i Bogdan. Należy czytać przez twarde „h”. Myślę, że tu tkwi problem. Kto w Polsce umie w sposób naturalny „h” wymówić?
Odnośnie nazewnictwa, to w XVI bodajże stuleciu Sejm Korony uchwalił konstytucję „O zabezpieczeniu ukrainy” przy czym nie chodziło o województwa ruskie, tylko o pogranicze. To, że dla koroniarzy cała Ruś była peryferiami, gdy jedno województwo kijowskie było porównywalne z całą Koroną, świadczy nie najlepiej o wiedzy naszych przodków. Niemniej dziwi mnie, że Rusini zamiast odwoływać się do tradycji Rusi Kijowskiej, odwołują się do tradycji kilkaset lat młodszej – gdy Ruś weszła do Korony.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 24.02.2008 - 11:05