Tyle, że weź pan kombinuj tak.
Przedstawiam partnerowi/firmie dobra ofertę, on zarobi, ja zarobię.
I co się dzieje?
Jego żona ma wapory i ochotę na wyjazd do Spa, on ma 5 innych ofert, w tym jedna jest związana z wyjazdem z inną żoną ( albo i nie ), na dodatek lepsze są terminy nasłonecznienia/naśnieżenia. I na koniec, po terminie zgłasza się gość z oferta nurkowania na Malediwach a jego sekretarka to sam “mniut “.
Ceny i koszty ofert są w zasadzie podobne, bo wszyscy chłopcy i dziewczyny znają się już w tej branży/konfiguracji.
WSP Lorenzo
Domyślam się powodów pańskiego wq..
Tyle, że weź pan kombinuj tak.
Przedstawiam partnerowi/firmie dobra ofertę, on zarobi, ja zarobię.
I co się dzieje?
Jego żona ma wapory i ochotę na wyjazd do Spa, on ma 5 innych ofert, w tym jedna jest związana z wyjazdem z inną żoną ( albo i nie ), na dodatek lepsze są terminy nasłonecznienia/naśnieżenia. I na koniec, po terminie zgłasza się gość z oferta nurkowania na Malediwach a jego sekretarka to sam “mniut “.
Ceny i koszty ofert są w zasadzie podobne, bo wszyscy chłopcy i dziewczyny znają się już w tej branży/konfiguracji.
Więc co pan mówisz?
- Sprawdzam, a do końca miesiąca czytam koperty.
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 14:36