Czy Wielki Tydzień katolików nie zaczyna się czasem w czwartek? Tak na dobre?
Z jednym się muszę zgodzić i podpisać obiema rękami.
Zło nie występuje poza człowiekiem. Nie wierzę w żadnego osobowego szatana, podobnie mam zdaje się z Bogiem.
Natomiast gdyby takie osobowe zło istniało, oczekiwałoby zła czynionego innym, a nie sobie. Tu popełnił Pan błąd logiczny :)
O kierunek uczynków idzie.
Dobro i zło to my. Każdy z nas, nasze wybory, drogi jakimi decydujemy się iść, wartości jakie wybieramy za swoje.
Decyzje na tak i na nie.
Wiara w to, że szatan czy inny zły może przybrać konkretną postać jest w moim przekonaniu naiwna. Wystarczyło posłuchać co te złe demony miały do powiedzenia we wspomnianym filmie.
Inna rzecz, że gdyby chcieć uwierzyć w tę filmową wersję, to Bóg musiałby się jawić jako równy złu. Musiałby wyrażać na to zgodę. Musiałby zachęcić tę dziewczynę do dalszego masakrowania siebie. Musiałby uznać, że w tym wypadku chce zło złem zwyciężać.
Żadne tłumaczenie o nieprzewidywalności boskich dróg mnie nie przekona.
Pisze Pan “naszą rzeczą jest dążyć do dobra”. To wszystko co możemy zrobić.
Panie Jerzy
Czy Wielki Tydzień katolików nie zaczyna się czasem w czwartek? Tak na dobre?
Z jednym się muszę zgodzić i podpisać obiema rękami.
Zło nie występuje poza człowiekiem. Nie wierzę w żadnego osobowego szatana, podobnie mam zdaje się z Bogiem.
Natomiast gdyby takie osobowe zło istniało, oczekiwałoby zła czynionego innym, a nie sobie. Tu popełnił Pan błąd logiczny :)
O kierunek uczynków idzie.
Dobro i zło to my. Każdy z nas, nasze wybory, drogi jakimi decydujemy się iść, wartości jakie wybieramy za swoje.
Decyzje na tak i na nie.
Wiara w to, że szatan czy inny zły może przybrać konkretną postać jest w moim przekonaniu naiwna. Wystarczyło posłuchać co te złe demony miały do powiedzenia we wspomnianym filmie.
Inna rzecz, że gdyby chcieć uwierzyć w tę filmową wersję, to Bóg musiałby się jawić jako równy złu. Musiałby wyrażać na to zgodę. Musiałby zachęcić tę dziewczynę do dalszego masakrowania siebie. Musiałby uznać, że w tym wypadku chce zło złem zwyciężać.
Żadne tłumaczenie o nieprzewidywalności boskich dróg mnie nie przekona.
Pisze Pan “naszą rzeczą jest dążyć do dobra”. To wszystko co możemy zrobić.
I to jest bardzo dużo.
I tego Panu i sobie życzę.
Gretchen -- 21.03.2008 - 23:56