...czytam tę Panów rozmowę i...

...czytam tę Panów rozmowę i...

widzę, ze dla Igły czas stanął na dziś.
A przecież w ciągu czterech lat umiera prawie półtora miliona ludzi starych a mniej więcej tyle samo wchodzi w doroslość i uzyskuje prawo głosu.
Nie będzie szybko przyspieszonych wyborów dla zmiany sil w parlamencie. Będą przed wyborami prezydenckimi, prawdopodobnie połączone z nimi i związane to będzie z prezydencją Polski w UE. Czyli rok 2010. To oznacza, ze elektorat PiS z 2005 roku się wykruszy w sposób naturalny. Przybędzie elektoratu liberalnego i lewicowego, bo ku temu zawsze ciążą w sposób niejako naturalny mlodzi ludzie.
Do tego wlaśnie przygotowuje swoją partię Olejniczak. Oczywiście jakaś formacja o zabarwieniu prawicowo-socjalistycznym przetrwa. Ale z pewnością nie będzie nią PiS Kaczyńskich. Może PiS z odmłodzoną twarzą, być może nawet z “powróconymi” do niego politykami, którzy obecnie są na marginesie.
Zresztą zbyt wiele miejsca na prawej stronie nie zostanie. W Po jest mocne i liczne skrzydło knserwatywne. I to ono zajmie pozycję od środka na prawo spychając pozostałe partie do ściany. Tusk zrozumiał juz dawno, ze na poparciu liberalo-lewicowym zbuduje znacznie mniej niz na poparciu elektoratu konserwatywnego. I jak widać przynioslo to efekty. I będzie przynosić nadal.
Z prostego powodu: PO nie ma alternatywy.
Oczywiście nadmierne urośnięcie w siłę PO przejdzie swój sprawdzian po wyborach prezydenckich. Wtedy gdy Tusk bedzie musiał oddać kierownictwo PO komuś innemu i o co rozgorzeje z pewnością walka na śmierć i życie w samej PO.
I tu stajemy wobec niewiadomej.
A nieco umocnione SLD, czy upadły PiS, a jestem przekonana, że przetrwa i pozbędzie się Kaczyńskich ostatecznie – takie przynajmniej są sygnały bezpośrednio z “dołów partyjnych PiS” plus jeszcze jakaś formacja o narodowo-katolickim charakterz – nie spowoduja żadnego trzęsienia ziemi na polskiej scenie politycznej. Może je spowodować jedynie wojna o schedę po Tusku w PO.

Analiza Starego wybiega w przyszłość i takie rozumowanie jest wlaściwsze, bo lęki Igly o umacnianie się formacji, która wymiera całkiem naturalnie, wydaja się mocno przesadzone.
Co nie znaczy, że nowi ludzie , nawet całkiem młodzi, nie zechcą iść w śaldy swoich poprzednikow i traktować politykę jak miejsce do zrobienia osobistego interesu i osobistej kariery. Ale to zjawisko constans w polityce i nie ma związku z konkretną sytuacją polityczną w Polsce.
Argumenty o wpływie GW, TVN – to proszę wybaczyć, ale to kompletna dziecinada. To ma nawet mniejsze znaczenie niż wplyw O.Rydzyka na swoją trzódkę. To jedynie dowód jak hasła retoryki Kaczyńskich zapadly w umysły ludzi i stały się słowami-wytrychami ułatwiającymi klasyfikację postaw. Całkiem niesłusznie.

Pozdrawiam panów serdecznie.


Bezwstyd By: Sylnorma (21 komentarzy) 29 marzec, 2008 - 10:06