Berza nic mi nie mówi – to musiało być jakieś lokalne lub grupowe nazwanie. Może mi się nie kojarzy, bo nie chodziłem w nocy na dworzec, by wypić herbatkę albo piwo. Za to jako wczesny małolat chadzałem niemal regularnie do Kina Dworcowego, gdzie wyświetlano filmy dokumentalne za grosze. Potem kino to, już w kapitaliźmie, stoczyło się do niemal porno repertuaru a w końcu zniknęło…
:)
Nemo z 1949?
Berza nic mi nie mówi – to musiało być jakieś lokalne lub grupowe nazwanie. Może mi się nie kojarzy, bo nie chodziłem w nocy na dworzec, by wypić herbatkę albo piwo. Za to jako wczesny małolat chadzałem niemal regularnie do Kina Dworcowego, gdzie wyświetlano filmy dokumentalne za grosze. Potem kino to, już w kapitaliźmie, stoczyło się do niemal porno repertuaru a w końcu zniknęło…
jotesz -- 12.04.2008 - 06:57:)