to powszechnie wiadomo na przykładzie pewnego profesora z V liceum im. Witkowskiego, bodaj z lat 60-tych ubiegłego stulecia. (Sam chodziłem do Nowodworka, więc mogłem zapomnieć nazwiska). Oto ktoś (a raczej cała armia ktosiów) postanowił uwiecznić swego idola (“idola”?) i poumieszczał “X tu był” we wszelkich możliwych miejscach na całym (!) świecie, od Syberii (Władywostok) po Alaskę i Ziemię Ognistą (tu akurat podejrzewam, kim mogła być owa tajemnicza osoba). Nie mógł tego zrobić ktoś, kto nie był krakusem.
O tym, że są wszędzie, Panie Merlocie,
to powszechnie wiadomo na przykładzie pewnego profesora z V liceum im. Witkowskiego, bodaj z lat 60-tych ubiegłego stulecia. (Sam chodziłem do Nowodworka, więc mogłem zapomnieć nazwiska). Oto ktoś (a raczej cała armia ktosiów) postanowił uwiecznić swego idola (“idola”?) i poumieszczał “X tu był” we wszelkich możliwych miejscach na całym (!) świecie, od Syberii (Władywostok) po Alaskę i Ziemię Ognistą (tu akurat podejrzewam, kim mogła być owa tajemnicza osoba). Nie mógł tego zrobić ktoś, kto nie był krakusem.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 18.04.2008 - 16:12