Napiszę, ale znowu muszę coś dodać na gorąco. Miesza Ci się wirtual z realem najwyraźniej. Skąd wiesz czy to, że ktoś pisze o jakiejś szkole, znaczy, że on naprawdę ją skończył? Już zapomniałeś, że Y. wiele razy przypominał, że jego “nie ma”? Że jest bytem wirtualnym? Na dobrą sprawę to nie wiadomo, czy N. nie jest też kolejnym bytem wirtualnym. Taka konwencja. Ty się uparłeś, żeby ją zakotwiczać w realu. A jeśli to jest fikcja literacka? To jednak nie ma znaczenia aż tak bardzo. Ważne jest co innego. To mianowicie, że zdajesz się nie kojarzyć elementarnych faktów. Gdyby Y. lub N. było obojętne czy zostanie “zidentyfikowany” czy nie, to by się pewnie podpisał nazwiskiem, albo przynajmniej bez oporów opowiadał o swojej codzienności, jawnie dając do zrozumienia, że mu “nie stanowi”. Gdy stopniowo starał się jednak wyhamować Twoją i innych ciekawość, zlekceważyłeś to. Ważniejsze było dla Ciebie zrobienie tematu z tego, że chodziliście do jednej szkoły – ale frajda. Dla Ciebie. Myślałeś tylko o sobie, serio tego nie widzisz? No to skoro nie chciałeś dostrzec, to w końcu dostałeś strzał z armaty. Dotarło? A można było choć przez chwilę zastanowić się, czy robienie tematu z prywatnych “odkryć” na pewno jest po myśli rozmówcy, skoro nie tylko używa nicka, ale nawet używa nicka “piętrowego”. No i na koniec piszesz, że Y. to dla Ciebie jedna z najważniejszych tu osób. Tak najważniejsza, że musi dopiero z armaty wystrzelić, żebyś usłyszał co mówi. A poza tym Y. nie istnieje. O innych aspektach anonimowości napiszę już naprawdę osobno. Tutaj faktycznie trzeba przeprosić gospodarza za robienie offtopiku. Przepraszam Panie gospodarzu.
merlot
Napiszę, ale znowu muszę coś dodać na gorąco. Miesza Ci się wirtual z realem najwyraźniej. Skąd wiesz czy to, że ktoś pisze o jakiejś szkole, znaczy, że on naprawdę ją skończył? Już zapomniałeś, że Y. wiele razy przypominał, że jego “nie ma”? Że jest bytem wirtualnym? Na dobrą sprawę to nie wiadomo, czy N. nie jest też kolejnym bytem wirtualnym. Taka konwencja. Ty się uparłeś, żeby ją zakotwiczać w realu. A jeśli to jest fikcja literacka? To jednak nie ma znaczenia aż tak bardzo. Ważne jest co innego. To mianowicie, że zdajesz się nie kojarzyć elementarnych faktów. Gdyby Y. lub N. było obojętne czy zostanie “zidentyfikowany” czy nie, to by się pewnie podpisał nazwiskiem, albo przynajmniej bez oporów opowiadał o swojej codzienności, jawnie dając do zrozumienia, że mu “nie stanowi”. Gdy stopniowo starał się jednak wyhamować Twoją i innych ciekawość, zlekceważyłeś to. Ważniejsze było dla Ciebie zrobienie tematu z tego, że chodziliście do jednej szkoły – ale frajda. Dla Ciebie. Myślałeś tylko o sobie, serio tego nie widzisz? No to skoro nie chciałeś dostrzec, to w końcu dostałeś strzał z armaty. Dotarło? A można było choć przez chwilę zastanowić się, czy robienie tematu z prywatnych “odkryć” na pewno jest po myśli rozmówcy, skoro nie tylko używa nicka, ale nawet używa nicka “piętrowego”. No i na koniec piszesz, że Y. to dla Ciebie jedna z najważniejszych tu osób. Tak najważniejsza, że musi dopiero z armaty wystrzelić, żebyś usłyszał co mówi. A poza tym Y. nie istnieje. O innych aspektach anonimowości napiszę już naprawdę osobno. Tutaj faktycznie trzeba przeprosić gospodarza za robienie offtopiku. Przepraszam Panie gospodarzu.
Sliders -- 19.04.2008 - 00:34