Czy zwątpienie w człowieka, to oznaka utraty wiary w Boga? Ostatnio mnie to dopadło, czułam pustkę w środku tak straszną jak nigdy dotąd. Wydaje mi się, że powoli wraca do mnie.. dusza? Czuł ktos kiedyś taką pustkę?
Nie piszę więcej, bo to i tak zbyt osobisty post, smęcenie grzesia to pikuś :)
Zwątpić w człowieka… – to ludzka rzecz. Zwłaszcza gdy się pragnie ułożyć stosunki z drugim dobrze, a nie jest to możliwe nie z “mojej winy” ale dlatego, że “ktoś” odtrąca – czasem agresywnie i niesprawiedliwie – mnie.
Jest to bolesne gdy jest to ktoś bliski i na nim należy. Ale czasem innej drogi nie ma aby się odsunąć na bok i “czuć pustkę, żal,...).
Jeśli wierzę w Boga to modlę się – mimo wszystko, i oddaję tę sprawę Bogu z nadzieją, że mimo tego że czuję się sam bezradny w tej sytuacji to ON potrafi tę sprawę rozwiązać “po swojemu”.
Poprostu czasem trzeba zawierzyć tę osobą w którą zwątpiliśmy wierząc, że ten powód zwątpienia może być przyczynkiem do dobra( Bóg potrafi tak pokierować tą sytuacją by ją wyprostować).
Jednak prosząc Boga trzeba się zgodzić na to, że to ON wybierze czas, miejsce i sposób aby tę osobę uleczyć.
Natomiast ta pustka…. którą się doświadcza również trzeba ją oddać Bogu i się do Niego “przytulić” z całego serca: modlitwą, a może sakramentem pokuty i Komunią świętą. To ostatnie to BALSAM jakiego nie znajdziesz. Ja pocieszenia tam szukam na Pustkę.
Jeśli się Wierzy… to możliwe nawet po ludzku niemożliwe.. .
Ja Wierzę, spodziewam się od Niego a On odpowiada znakami i wydarzeniami które “spoza nas są..”.
P.S.
Prawdopodobnie dziś znalazłem pracę – byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w W-wie. Warunki OK – w dzień św.Stanisława mojego imiennika.
W poniedziałek muszę dać 100% odpowiedź.
Tak wyglądają znaki … : Stanisław(poldek) jest na wypowiedzeniu i w św.Stanisława zaoferowano mu niezłą – lepsza niż poprzednia pracę. Czy to nie znak Opatrzności Bożej??? W głowie się kręci… .
AnnaP
Czy zwątpienie w człowieka, to oznaka utraty wiary w Boga? Ostatnio mnie to dopadło, czułam pustkę w środku tak straszną jak nigdy dotąd. Wydaje mi się, że powoli wraca do mnie.. dusza? Czuł ktos kiedyś taką pustkę?
Nie piszę więcej, bo to i tak zbyt osobisty post, smęcenie grzesia to pikuś :)
Zwątpić w człowieka… – to ludzka rzecz. Zwłaszcza gdy się pragnie ułożyć stosunki z drugim dobrze, a nie jest to możliwe nie z “mojej winy” ale dlatego, że “ktoś” odtrąca – czasem agresywnie i niesprawiedliwie – mnie.
Jest to bolesne gdy jest to ktoś bliski i na nim należy. Ale czasem innej drogi nie ma aby się odsunąć na bok i “czuć pustkę, żal,...).
Jeśli wierzę w Boga to modlę się – mimo wszystko, i oddaję tę sprawę Bogu z nadzieją, że mimo tego że czuję się sam bezradny w tej sytuacji to ON potrafi tę sprawę rozwiązać “po swojemu”.
Poprostu czasem trzeba zawierzyć tę osobą w którą zwątpiliśmy wierząc, że ten powód zwątpienia może być przyczynkiem do dobra( Bóg potrafi tak pokierować tą sytuacją by ją wyprostować).
Jednak prosząc Boga trzeba się zgodzić na to, że to ON wybierze czas, miejsce i sposób aby tę osobę uleczyć.
Natomiast ta pustka…. którą się doświadcza również trzeba ją oddać Bogu i się do Niego “przytulić” z całego serca: modlitwą, a może sakramentem pokuty i Komunią świętą. To ostatnie to BALSAM jakiego nie znajdziesz. Ja pocieszenia tam szukam na Pustkę.
Jeśli się Wierzy… to możliwe nawet po ludzku niemożliwe.. .
Ja Wierzę, spodziewam się od Niego a On odpowiada znakami i wydarzeniami które “spoza nas są..”.
P.S.
Prawdopodobnie dziś znalazłem pracę – byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w W-wie. Warunki OK – w dzień św.Stanisława mojego imiennika.
W poniedziałek muszę dać 100% odpowiedź.
Tak wyglądają znaki … : Stanisław(poldek) jest na wypowiedzeniu i w św.Stanisława zaoferowano mu niezłą – lepsza niż poprzednia pracę. Czy to nie znak Opatrzności Bożej??? W głowie się kręci… .
Jeśli liczysz na wiele…. .
Pozdrawiam serdecznie!
****
NIe wiem czy jasno odpowiedziałem.. .
************************
poldek34 -- 08.05.2008 - 23:12“Kto pyta nie błądzi…”