Wielce szanowny Panie Lorenzo
(jakby co to jetem on)
I tak sobie nieśmiało myślę, że to mogły być znaczące argumenty dotyczące znaczących ludzi… aż się boje dalej myśleć....
Jednak Maleszka w końcu wyleciał... tak ot…fruuuuu…. co się zmieniło?
Być może nic ino ja nieuprawnione teoryjki próbuję snuć...
Pozdrawiam wieczornie z nieśmalością niejaką
Do Sz. P. Lorenzo
Wielce szanowny Panie Lorenzo
contri -- 26.06.2008 - 20:38(jakby co to jetem on)
I tak sobie nieśmiało myślę, że to mogły być znaczące argumenty dotyczące znaczących ludzi… aż się boje dalej myśleć....
Jednak Maleszka w końcu wyleciał... tak ot…fruuuuu…. co się zmieniło?
Być może nic ino ja nieuprawnione teoryjki próbuję snuć...
Pozdrawiam wieczornie z nieśmalością niejaką