Ale nawet jeśli byli lansowani, co to ma wspólnego z Maleszką? Wroński przyznał, że jemu nie przeszkadzało przeglądanie przez Maleszkę jego tekstów. O Węglarczyku nic w tej sprawie nie wiadomo. Wydaje mi się, że się czepiasz akurat ich dwóch z powodu prywatnych zaszłości.
Nie wiem też, czy można skwitować cała redakcję taką czy inną oceną moralną. Raz że różni ldzie tam pracują, dwa, że czasem to, co jest w “GW” napisane to prawda, a czasem nie. Podobnie jak gdzie indziej. Problem w tym, że dla Ciebie i dla mnie “GW” sama sobie przyprawiła fatalną gębę, walcząc przeciw ważnym dla nas sprawom i broniąc tych, których – według nas – bronić nie powinna. Jesteśmy zwyczajnie uprzedzeni i przez te uprzedzenia z podejrzliwością patrzymy na wszystko, co ma związek z Michnikiem i “GW”.
Czy biznes, czy zasady – tego się nie dowiesz nigdy i w żadnej sprawie, bo nie wynaleziono jeszcze sposobu na zaglądanie w czyjeś intencje.
Igło
Ale nawet jeśli byli lansowani, co to ma wspólnego z Maleszką? Wroński przyznał, że jemu nie przeszkadzało przeglądanie przez Maleszkę jego tekstów. O Węglarczyku nic w tej sprawie nie wiadomo. Wydaje mi się, że się czepiasz akurat ich dwóch z powodu prywatnych zaszłości.
Nie wiem też, czy można skwitować cała redakcję taką czy inną oceną moralną. Raz że różni ldzie tam pracują, dwa, że czasem to, co jest w “GW” napisane to prawda, a czasem nie. Podobnie jak gdzie indziej. Problem w tym, że dla Ciebie i dla mnie “GW” sama sobie przyprawiła fatalną gębę, walcząc przeciw ważnym dla nas sprawom i broniąc tych, których – według nas – bronić nie powinna. Jesteśmy zwyczajnie uprzedzeni i przez te uprzedzenia z podejrzliwością patrzymy na wszystko, co ma związek z Michnikiem i “GW”.
Czy biznes, czy zasady – tego się nie dowiesz nigdy i w żadnej sprawie, bo nie wynaleziono jeszcze sposobu na zaglądanie w czyjeś intencje.
Pozdr.
popisowiec -- 27.06.2008 - 16:54