Griszeq

Griszeq

Podkreślając wyrażenie bez szemrania nie zrobiłam tego, bo lubię podkreślać jakieś frazy. Zarzuciłeś Fallaci, że popełniając wykroczenie obyczajowe w Iranie, wściekała się na surowość prawa i zmuszanie jej do czegoś, co z jej kulturą było sprzeczne. Z drugiej strony przyznajesz pełne prawo do takiego samego wściekania się “obcym”.

Odnoszę wrażenie, że nie stosujesz jednakowej miary. Jednych – przykład “irański” – rozgrzeszasz (bo takie mają prawo i je bez zmrużenia oka egzekwują). A drugich – przykład “obcego w Twoim domu” – usprawiedliwiasz (bo wywodzą się z innej kultury, a “nasi” – rzekomo – tak samo się zachowują).
Powiedz mi, że się mylę odnosząc takie wrażenie. Powiedz dlaczego.

A różnica między demonstracjami “naszych” alterglobalistów a “ichnich” fundamentalistów islamskich jest wyraźna. Dla mnie. Demolujących samochody czy witryny sklepów alterglobalistów się pałuje i aresztuje. Srającej (wybacz słowo) na chrześcijańskie kościoły jakiejś demonstrującej grupy mniejszości muzułmańskiej boją się ruszyć, w imię... No właśnie, w imię czego? Poprawności politycznej? Tylko?

Ło matko! I to mówię ja, której do kościoła i religii jest prawie tak samo daleko, jak Fallaci. :)

Pozdrowienia nieustające…


"Wściekłość i duma" By: maddog (12 komentarzy) 29 czerwiec, 2008 - 18:34