Jak tak bardzo chcecie szukac korzeni “Wprostu” to poszukajcie informacji na temat faceta, który nazywal sie bodaj Lech Kruszona, a byl od poczatku (bo już chyba nie jest) dyrektorem spólki wydawniczej tego tygodnika. No i architektem (przynajmniej pozornym) calego przedsięwzięcia.
Szanowni
Jak tak bardzo chcecie szukac korzeni “Wprostu” to poszukajcie informacji na temat faceta, który nazywal sie bodaj Lech Kruszona, a byl od poczatku (bo już chyba nie jest) dyrektorem spólki wydawniczej tego tygodnika. No i architektem (przynajmniej pozornym) calego przedsięwzięcia.
Ot, takie zajęcie na kilka dni dla kataryn.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 30.06.2008 - 18:21