przeczytałam Twój tekst jeszcze raz.
Szukałam czegos, co by uzasadniało tytuł. Szukałam odpowiedzi na pytanie: w jakim sensie zmarły człowiek był Twoim wrogiem.
W tekscie nie ma nic, co by pozwoliło odpowiedziec na to pytanie.
Wiec on był Twoim wrogiem czy nie był?
Chyba nie był.
Tytuł nalezy więc do jakiegos innego tekstu.
Moze go jeszcze nie napisałeś?
Może masz jakichś wrogów? Ludzi, którzy zamykaja Cie do wiezienia, zabieraja mieszkanie, morduja rodzinę? Ludzi, o których mógłbys powiedzieć, że sa Twoimi wrogami. Moze o nich jest ten nienapisany tekst?
Tymczasem piszesz tekst o zmarłym polityku, którego postawę i poglądy róznie oceniałeś – raz dobrze, raz źle.
Z pierwszego akapitu tekstu poswieconego temu politykowi niewiele dowiedziałam sie o nim, sporo o Tobie. Ot, komuś sie zmarło a Ty chodzisz po Krakowie z kolegą? , masz kaca po weselu i rozterki duchowe, bo nie najlepiej myslisz o politykach (o jednego chwasta mniej) a religia cos tam, cos tam…, więc Ci głupio sie cieszyć i zaczynasz mysleć.
Jak pomyslisz, to napiszesz sześć sensownych akapitów o zmarłym polityku.
I o tym, kiedy jego poglady i działania podobały Ci sie a kiedy nie.
Gdybys pomyslał jeszcze bardziej, wywaliłbys pierwszy akapit – bo oczywiście zawsze można snuć miłą opowiesc o sobie ale nie zawsze trzeba, zwłaszcza jak ten co snuje jeszcze zyje, a ktos inny juz nie – i zmieniłbyś tytuł – chocby dlatego, ze nie ma związku z tekstem a moze i dlatego, że szacunek wobec czyjejs smierci kazałby Ci postawic namysł nad efekciarstwo.
Rozumiem, że tego nie zrobisz.
Ale skoro poświęciłam Twojemu tekstowi juz tyle czasu – musiałam i ten komentarz dodać.
Bananie,
przeczytałam Twój tekst jeszcze raz.
Szukałam czegos, co by uzasadniało tytuł. Szukałam odpowiedzi na pytanie: w jakim sensie zmarły człowiek był Twoim wrogiem.
W tekscie nie ma nic, co by pozwoliło odpowiedziec na to pytanie.
Wiec on był Twoim wrogiem czy nie był?
Chyba nie był.
Tytuł nalezy więc do jakiegos innego tekstu.
Moze go jeszcze nie napisałeś?
Może masz jakichś wrogów? Ludzi, którzy zamykaja Cie do wiezienia, zabieraja mieszkanie, morduja rodzinę? Ludzi, o których mógłbys powiedzieć, że sa Twoimi wrogami. Moze o nich jest ten nienapisany tekst?
Tymczasem piszesz tekst o zmarłym polityku, którego postawę i poglądy róznie oceniałeś – raz dobrze, raz źle.
Z pierwszego akapitu tekstu poswieconego temu politykowi niewiele dowiedziałam sie o nim, sporo o Tobie. Ot, komuś sie zmarło a Ty chodzisz po Krakowie z kolegą? , masz kaca po weselu i rozterki duchowe, bo nie najlepiej myslisz o politykach (o jednego chwasta mniej) a religia cos tam, cos tam…, więc Ci głupio sie cieszyć i zaczynasz mysleć.
Jak pomyslisz, to napiszesz sześć sensownych akapitów o zmarłym polityku.
I o tym, kiedy jego poglady i działania podobały Ci sie a kiedy nie.
Gdybys pomyslał jeszcze bardziej, wywaliłbys pierwszy akapit – bo oczywiście zawsze można snuć miłą opowiesc o sobie ale nie zawsze trzeba, zwłaszcza jak ten co snuje jeszcze zyje, a ktos inny juz nie – i zmieniłbyś tytuł – chocby dlatego, ze nie ma związku z tekstem a moze i dlatego, że szacunek wobec czyjejs smierci kazałby Ci postawic namysł nad efekciarstwo.
Rozumiem, że tego nie zrobisz.
Ale skoro poświęciłam Twojemu tekstowi juz tyle czasu – musiałam i ten komentarz dodać.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 15.07.2008 - 11:02