oczekuje wlaściwie od czlonków syndykatu zwanego Związkiem Zawodowym Polityków i Pismaków?
Przecież tak naprawdę to oni grają w jednej drużynie i choć czasami pogryzą się niczym buldogi pod dywanem, to caly czas biega o to samo: podbijają sobie bębenka i robią na tym kasę. A ty, durny obywatelu, dajesz się na to nabierać. Że niby wolne media, różnorodność i takie tam banialuki.
A czegoż Pan, Panie MacSienielu,
oczekuje wlaściwie od czlonków syndykatu zwanego Związkiem Zawodowym Polityków i Pismaków?
Przecież tak naprawdę to oni grają w jednej drużynie i choć czasami pogryzą się niczym buldogi pod dywanem, to caly czas biega o to samo: podbijają sobie bębenka i robią na tym kasę. A ty, durny obywatelu, dajesz się na to nabierać. Że niby wolne media, różnorodność i takie tam banialuki.
A oni bez siebie istnieć nie mogą.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 17.07.2008 - 21:13