w pewnym pieknym języku, który wyjątkowo niezrozumiały jest i języków pokrewnych ma chyba tylko ze dwa, w jednym piosenka się już pojawiła, ta najbardziej znana i pierwsza, a teraz cuś takiego:
A teraz cos równie niezrozumiałego, choć daleko i językowo i geograficznie i klimatycznie od pierwszego utworu:
A jeszcze może ten pan:
U niego to tylko rozumiem jak wykrzykuje ,,marihuana” i ,, de la grande babilon”:), ale i tak go lubię, może własnie za to:)
A gdzie coś z pólnocy?
w pewnym pieknym języku, który wyjątkowo niezrozumiały jest i języków pokrewnych ma chyba tylko ze dwa, w jednym piosenka się już pojawiła, ta najbardziej znana i pierwsza, a teraz cuś takiego:
A teraz cos równie niezrozumiałego, choć daleko i językowo i geograficznie i klimatycznie od pierwszego utworu:
A jeszcze może ten pan:
U niego to tylko rozumiem jak wykrzykuje ,,marihuana” i ,, de la grande babilon”:), ale i tak go lubię, może własnie za to:)
grześ -- 20.07.2008 - 23:06