serdeczne dzięki za wyjaśnienie “odbijania palmy”. Nawet jeśli nieprawdziwe, to bardzo ciekawe.
Zaś co do piłki nożej. Za czasów mojej młodości, a nawet dzieciństwa, rodzinne wycieczki na “Wisłę” czy “Cracovię” były bardzo popularne i niezwiązane z jakimkolwiek niebezpieczeństwem. ot, takie zajęcie dla ojców z dziećmi w niedzielne popołudnie. W miarę czyste powietrze, Błonia, spacer etc.
Dopiero potem cos się podziało. Niestety, zauważyłem, że ta agresja przyszła z Zachodu Europy. Najpierw była tam, a dopiero potem u nas. U nich już jest mniejsza, za to u nas szczytuje. Tam z tym walczą, a u nas się głównie boją, ewentualnie zaprzyjaźniają z kibolami.
Ta agresja to zresztą nie tylko piłka nożna; podobnie zaczyna być na meczach holeja, koszykówki. Na szczęście pozostała jeszcze siatkówka traktowana przez publiczność jak rozrywka, a nie okazja do wyładowania emocji negatywnych.
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Sąsiedzie
serdeczne dzięki za wyjaśnienie “odbijania palmy”. Nawet jeśli nieprawdziwe, to bardzo ciekawe.
Zaś co do piłki nożej. Za czasów mojej młodości, a nawet dzieciństwa, rodzinne wycieczki na “Wisłę” czy “Cracovię” były bardzo popularne i niezwiązane z jakimkolwiek niebezpieczeństwem. ot, takie zajęcie dla ojców z dziećmi w niedzielne popołudnie. W miarę czyste powietrze, Błonia, spacer etc.
Dopiero potem cos się podziało. Niestety, zauważyłem, że ta agresja przyszła z Zachodu Europy. Najpierw była tam, a dopiero potem u nas. U nich już jest mniejsza, za to u nas szczytuje. Tam z tym walczą, a u nas się głównie boją, ewentualnie zaprzyjaźniają z kibolami.
Ta agresja to zresztą nie tylko piłka nożna; podobnie zaczyna być na meczach holeja, koszykówki. Na szczęście pozostała jeszcze siatkówka traktowana przez publiczność jak rozrywka, a nie okazja do wyładowania emocji negatywnych.
Lorenzo -- 29.07.2008 - 09:19Pozdrawiam serdecznie